Byłem zły na Aoime i na Scythe'a, to było oburzające.
Bez pożegnania podleciałem w górę i zacząłem lecieć, wiedziałem ze oni mnie śledzą więc zgubiłem ich.
To było dziecinnie proste.
Podobno Aoime chciała się ze mną pogodzić co cóż miała u mnie kolejny minus.
Poznałem pewną wilczyce która doszła do mojej watahy -to dobrze.
Usiadłem w mojej jaskini, rozmyślałem o tym wszystkich no i o Kiche.
Przecież można powiedzieć że tak jakby ją odrzuciłem bo miałem powiedzieć jej o swojej miłości a tego nie zrobiłem.
Nagle podbiegła do mnie Rapix.
-Shadow, Kiche chce z Tobą rozmawiać. -Przytaknąłem i wyszedłem przed jaskinie gdzie czekała Kiche.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz