Kładliśmy się powoli spać, gdy do jaskini weszła Sunshine i nam ogłosiła:
– Wiecie, że mamy trudną sytuację, dlatego jutro odbędzie się trening.
Każdy będzie miał do wyboru ćwiczenie walki fizycznej albo magicznej.
Jutro rano dajcie mi znać którą walkę będziecie chcieli ćwiczyć.
Przemyślcie sobie tą sprawę, to nie jest zabawa. Ja będę szkolić w
walce magicznej z ognia. Dobranoc. – skończyła mowę i padła na posłanie
za zmęczenia
- Niech pomyślę... magiczna czy fizyczna? Jasne ,że magiczna, bo Sunshine ją prowadzi i jestem
niezły w czarach... w fizycznej bym szybko wymiękł.- myślałem sobie po czym
zamyślony o Sun położyłem się w jaskini...
Obróciłem się na plecy i zdziwiłem się gdyż moja głowa leżała na czymś miękkim...
Podniosłem głowę w górę i zauważyłem białą jak śnieg waderę spoglądającą na mnie na której ogonie miałem głowę.
- Możesz sobie leżeć na moim ogonie, to nie przeszkadza.- powiedziała z uśmiechem
- Dzięki za pozwolenie, fajny masz puchaty ogon mój nie jest taki delikatny jak twój. –powiedziałem z lekkim uśmiechem
- Cieszę się, że ci się podoba mój ogonek, dużo osób na nim leżało więc już się przyzwyczaiłam do głowy leżącej na moim ogonie. Tak w ogóle to jestem Kate - powiedziała znowu z uśmiechem
Kate zadowolona ,że spodobał mi się jej ogon pełen puchu
- Ja jestem Kondrakar miło mi cię poznać. - odpowiedziałem
Chyba zostaniemy przyjaciółmi.- myślałem sobie
- Mi także miło cię poznać. –powiedziała z uśmiechem
-Auuuć...! Moja noga...- podskoczyłem mówiąc z krzywą miną z bólu
- Ups! Przepraszam , to z powodu dużego szczęścia- powiedziała
z łobuzerskim uśmieszkiem Kate.
- Spoko, zdarza się.- powiedziałem uspokojony
- Zostaniemy przyjaciółmi?- zapytała
- Miałem spytać o to samo... jasne przyjaciółko! – odpowiedziałem wesoło
i przybiłem z nią piątkę...
Potem położyłem się znowu na jej miękkim ogonie i szybko zasnąłem.
Rano rozpoczął się trening...
Na początek obrońcy mieli czytać w myśli czyli ja też...
Sun pytała wszystkich po kolei o czym ona myśli i każdy odpowiadał co Sun myślała...
Przyszła w końcu kolej na mnie.
- Kondro o czym ja myślę? - zapytała
Zajrzałem w jej myśli... myślała o rozmowie jej i Scythe'a jak chcą się spotkać nad wodospadem żywiołów.
- Chcesz się spotkać ze Scyth'em nad wodospadem żywiołów.- powiedziałem
- Dobrze Kondro właśnie o tym myślałam, a teraz o czym myślę?- zapytała ponownie
Znowu czytałem jej w myśli... Tym razem słyszałem dwie myśli :
,,Rzucę się Kondrakarowi do gardła'' i ,,Zabiorę te waderę do obozu'' zdziwiło mnie to więc zapytałem
- Czy ty myślisz jako wróg?
- Tak, więc o czym myślę?- zapytała
- ,,By rzucić mi się do gardła''...- powiedziałem i wszyscy co przy okazji czytali w myśli Sun zaczęli się śmiać.
- Nie Kondro, spróbuj ponownie...- powiedziała
- Fajtłapa...- usłyszałem szepty
- E... ,,Zabiorę te waderę do obozu'' ?
- Dobrze, po wielkim trudzie zgadłeś.- zaśmiała się bo wiedziała, że
ktoś inny wtrącił się w jej myśl i mnie zmylił, a była to Aoime , która
chciała sobie zażartować.
- Cześć wszystkim, jak tam ćwiczenia?- zapytała z uśmiechem Ao.
- Dobrze...- odpowiedziałem patrząc na nią nieco wkurzony, zanim Sunshine zdążyła cokolwiek odpowiedzieć.
- Oh, Kondro nie gniewaj się to z myślami to był taki mały żarcik...-
powiedziała z łobuzerskim uśmieszkiem Aoime i podeszła do Sunshine, chcąc rozmawiać.
- Sunshine musimy porozmawiać...- powiedziała Aoime do Sun i poszły na bok
Wtedy wszyscy się zaśmiali ,ale Sun przerwała:
- Ciszej tam nie śmiać się! Na dziś koniec dla obrońców! możecie się
rozejść do watah a reszta zostaje...- powiedziała Sunshine i poszła
rozmawiać z Aoime.
Ja wróciłem do jaskini i położyłem się by odpocząć od wszystkiego...
Za ten czas Kate wróciła z ćwiczeń...
-Hej Kondro jak tam pierwszy trening?- zapytała
- A...nieźle jak na mój pierwszy raz...- odpowiedziałem ze zmęczeniem
- Co ty taki nieswoi?- zapytała zmartwiona
- Po prostu się zmęczyłem i tyle...- odpowiedziałem , ale naprawdę
zastanawiałem się czy powiedzieć Sunshine, że ją kocham czy nie...
- To nie przeszkadzam ci, cześć Kondro idę się przejść.- powiedziała
Kate i odeszła ,a ja padłem ze zmęczenia nie wiem po czym i zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz