Co jest ? Co się dzieje? Nie wiem, widzę po mojej lewej moich
przyjaciół i Shadow’a który ma strasznie smutną minę. Po prawej, nic. Ciemność.
Gdzie jestem? Nie wiem. Ostatnie co pamiętam to, to, że źle się poczułam i nic
więcej. Nagle stanął przede mną Alfa Śmierci. Chciał walczyć o mój żywot, nie
mam pojęcia skąd to wiem, po prostu są chwile kiedy coś wiemy „z niczego”. Ani
ja, ani Ona nic nie powiedziałyśmy. Spojrzałam na nią, była jak zawsze – wielka
i straszna (jej oczy były srebrne jak blask księżyca a ciało pokryte czarnym
gęstym futrem które miało na sobie zieloną pleśń po prostu gniła). Przeraziłam
się walczyć z takim czymś? O nigdy. Chciałam się cofnąć jednak oczy Śmierci
były tak kuszące, że nie sposób było im się oprzeć, kusiły… do walki. Teraz
byłam tylko ja i Ona. We dwie od ostatniego spotkania wzbogaciłyśmy się o
doświadczenie – Ona w zabijaniu, ja w unikaniu jej. Przypomniałam sobie tekst
który napisałam w Podziemiach „Zajęta zabijaniem robi to nieudolnie… jakby na
każdym z nas uczyła się dopiero.”. Zastanawiałam się nad sensem tych słów,
jednak czasu nie było. Śmierć zadała pierwszy cios… spojrzałam w lewo, ujrzałam
siebie leżącą… Alfa metalu zawładnął mym ciałem… Gdyby śmierć chciała mnie
wypuścić… ostrzegłabym innych… Drugi
cios ze strony Wilka… nie atakowałam, nie wiedziałam jak się poruszać, nagle
ujrzałam, że stoję na krawędzi obok ciemności, odskoczyłam cudem w bok.
Poruszyłam pyskiem, wiedziałam już jak się ruszać ale nie jak wygrać…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz