piątek, 15 marca 2013

(Wataha Ziemi) od Kiche



Co jest ? Co się dzieje? Nie wiem, widzę po mojej lewej moich przyjaciół i Shadow’a który ma strasznie smutną minę. Po prawej, nic. Ciemność. Gdzie jestem? Nie wiem. Ostatnie co pamiętam to, to, że źle się poczułam i nic więcej. Nagle stanął przede mną Alfa Śmierci. Chciał walczyć o mój żywot, nie mam pojęcia skąd to wiem, po prostu są chwile kiedy coś wiemy „z niczego”. Ani ja, ani Ona nic nie powiedziałyśmy. Spojrzałam na nią, była jak zawsze – wielka i straszna (jej oczy były srebrne jak blask księżyca a ciało pokryte czarnym gęstym futrem które miało na sobie zieloną pleśń po prostu gniła). Przeraziłam się walczyć z takim czymś? O nigdy. Chciałam się cofnąć jednak oczy Śmierci były tak kuszące, że nie sposób było im się oprzeć, kusiły… do walki. Teraz byłam tylko ja i Ona. We dwie od ostatniego spotkania wzbogaciłyśmy się o doświadczenie – Ona w zabijaniu, ja w unikaniu jej. Przypomniałam sobie tekst który napisałam w Podziemiach „Zajęta zabijaniem robi to nieudolnie… jakby na każdym z nas uczyła się dopiero.”. Zastanawiałam się nad sensem tych słów, jednak czasu nie było. Śmierć zadała pierwszy cios… spojrzałam w lewo, ujrzałam siebie leżącą… Alfa metalu zawładnął mym ciałem… Gdyby śmierć chciała mnie wypuścić… ostrzegłabym innych…  Drugi cios ze strony Wilka… nie atakowałam, nie wiedziałam jak się poruszać, nagle ujrzałam, że stoję na krawędzi obok ciemności, odskoczyłam cudem w bok. Poruszyłam pyskiem, wiedziałam już jak się ruszać ale nie jak wygrać…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz