Obudziło mnie nad ranem wycie dobiegające z daleka. Takie wycie zazwyczaj sygnalizowało polowanie. Czyżbym zasnęła podczas tropienia zwierzyny? To było raczej mało możliwe, więc zaspana zaczęłam szukać innego rozwiązania. Ach tak! Przypomniałam sobie! Jako jedyna uratowałam się z pożaru i dopłynęłam do jakiegoś nieznanego mi lądu. Wędrowałam przez całą noc, aż w końcu padłam z wyczerpania w jakiś krzakach…
Nagle rozmyślania przerwał mi odgłos łamanej gałązki. Ktoś się zbliżał, i to bardzo szybko. Może to te wilki? A może to nie było polowanie, ale ktoś mnie zauważył i teraz zamierzały zaatakować? Były coraz bliżej a ja nie miałam się gdzie schować. Kiedy zauważyłam zarys pierwszego z nich zwinęłam się w kłębek i jęknęłam żałośnie:
- Błagam nie zabijaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz