środa, 27 marca 2013

(Wataha Powietrza) od Shadow'a

Stali sobie przede mną.
Moi rodzice no i Dementor o imieniu Zbigniew .
Tak, tez się uśmiałem ze ma tak na imię, ale moja wina że ciotka która jest daleką siostrą Śmierci tak jego nazwała?
No nie, przecież.
Zbigniew (Haha) jest jednym z tych wszystkich moich kuzynów, ale jak widać stał się nowym pupilkiem moich rodziców bo poprzedni pewnie umarł na coś lub został zamordowany przez nich.
No tak znając życie tak było.
   A co do tego co matka mi powiedziała.
Chciała mnie zaprosić do szatana? Hmmm.. interesujące, już kiedyś u niego byłem, i było nawet fajnie. Nikt o tym nie wiedział ale był mym przyjacielem.
-Co Wy chcecie? -Zapytałem poirytowany.
-Nic, nic.. -Powiedział Ojciec.
-To sobie idźcie? -Powiedziałem zły.
-Nie pyskuj . -Powiedziała matka.
-Ech.
Usiadłem obolały dalej mnie wszystko bolało. Śmierć i Mrok wytłumaczyli mi powód swojej wizyty.
Dobra, ten zjazd był bezsensu w ogóle nie dowiedziałem o czymś ciekawym.
Po rozmowie oni zniknęli a ja zostałem na Polanie Udręki.
Aoime nawet nie ruszyła swego tyłka by przyjść choć jej kazałem, i powoli szedłem przez jej teren by się dostać do mojej watahy.
Kiedy znowu  przeszył mnie straszliwy ból.
Nie wiedziałem kiedy, ale zemdlałem na granicy z watahą mrokiem a terenem neutralnym czyli centrum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz