Lupusy nie żyją. To koniec.? Mam wielką nadzieję że tak. Perrie siedziała przed naszą jaskinią zamyślona. Podeszłam do niej cicho i pochyliłam lekko łeb w wyrazie szacunku. Przeniosła wzrok na mnie.
- Hej Kasta. – Powiedziała z uśmiechem.
-Hejka. – Także się uśmiechnęłam. – Chodź. Chcę w końcu pokazać Ci kryształową grotę.
Złapałam ją za łapę i zaczęłam ciągnąć. Takie zachowanie jest do mnie niepodobne.
- Kast, poczekaj.!
- Nie. – Powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
- Ale..
- Oderwij się trochę od tego i po prostu chodź.
- No dobra. Prowadź.
I ruszyłyśmy. Szłyśmy wzdłuż rzeki aż doszłyśmy do Kryształowego Jeziora.
- Okej. Jesteśmy. No więc gdy zanurkujemy płyń cały czas za mną. Na początku weź większy oddech gdyż tunel ma kilkaset metrów.
- Dobrze.
Zanurzyłyśmy się w przyjemnie chłodnej wodzie. Wzięłam głęboki wdech i zanurkowałam. Skierowałam się w stronę tunelu i przepłynęłam przez niego. Wynurzyłam się zachwycona w Komnacie. Chwilkę po mnie na powierzchni wody pojawiła się głowa Perrie.
- I co Ty na to.? – Zapytałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz