Obudziłem się bardzo wcześni. Jedynie 
Aoime i Scythe byli na nogach. Siedzieli przy wejściu do jaskini. Wtedy 
poczułem, że moje serce wypełnia złość. Wybiegłem z jaskini. Jakiś metr 
od wejścia zmieniłem się w orła i poleciałem w stronę Posępnej Góry. Gdy
 byłem na miejscu znalazłem przytulną jaskinie. Postanowiłem zapolować. 
Po okolicy skakała jakaś mała kozica. Gdy ją złapałem zawlokłem do 
jaskini i tam zjadłem. Gdy byłem najedzony poleciałem nad rzekę by się 
napić. Gdy byłem 20 metrów od rzeki zmieniłem się w wilka. Gdy wyszedłem
 z krzaków zobaczyłem Aoime i Scythe. Chciałem uniknąć ich spojrzeń więc
 postanowiłem cicho wycofać się. Znów zmieniłem się w orła i poleciałem 
do jaskini którą znalazłem na Posępnej Górze. Tam zasnąłem. Następnego 
dnia zbudziło mnie wycie wilków. Wyjrzałem z jaskini i zobaczyłem jak 
wrogowie biegną w stronę jaskini. Domyśliłem się, że ma to związek z 
Kiche. Zmieniłem się w orła i poszybowałem w stronę jaskini. Gdy byłem 
nad lupusami i innymi duchami metalu. Runąłem na nich. Ci którzy zostali
 ogłuszeni przystanęli i zostali sami. Zmieniłem się w wilka stanąłem 
przed nimi i posłałem im kule energii. Gdy ją tworzyłem myślałem o 
Scythe i złość i nienawiść do niego przeszłą na kule więc kula energii 
była potężniejsza. Gdy zlikwidowałem wrogów pobiegłem do jaskini tam 
trwała zażarta walka. Puściłem kolejną kule energii w wrogów. Wskoczyłem
 do jaskini i wtedy zobaczyłem Kiche jako ducha rtęci było to okropny 
widok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz