środa, 28 sierpnia 2013

(Wataha Mroku) Od Aoime



Posłała jakiegoś trupa w łódce. Stanęłam na palcach, by dostrzec  kto w niej leży.
Ah, wadera ognia.
- Świetna robota. – mruknęłam, chwaląc ją.
- Dzięki.
- Będę mogła użyczyć czasem Twojej broni do ćwiczeń?
Kiwnęła głową, choć już nie z takim entuzjazmem, co na początku.
Wzięłam w garść obrożę i bat i ruszyłam w stronę Minsa.
Siedział w swojej grocie i preparował skórę jakiegoś zwierzaka. Klepnęłam go w lewe ramię.
- Podobno chciałeś się zająć tresurą gryfa? – uniosłam obrożę, smycz, bat i obręcz do góry.
- Mogę.
- Zabierz go na Polanę Nicości, niedługo do was dotrę.
Pomaszerowałam nad wodospad, dostałam komunikat, że udało się, wadera była niezłą farciarą, ponieważ udało jej się otrzymać drugie życie.
Faktycznie, leżała tam oszołomiona.
- Wreszcie się obudziłaś, Demiro.
Na te słowa przybrała postać ludzką.
- Jak mnie nazwałaś? – spytała zdziwiona
- Demira. Tak się teraz nazywasz bo tak nazwali Cię twoi rodzice – oznajmiłam spokojnie
- Śmierć i Życie nadali mi takie imię? Ej... zaraz skąd ty to wiesz? – spytała, osaczając mnie wzrokiem
- Demony mi powiedziały. Wysłała ich Śmierć by mnie powiadomili że mam po Ciebie tu przyjść bo jestem teraz twoja nową alfą – odparłam  ze stoickim spokojem
- To..to dziwne jak dla mnie. Jestem świadoma że była wcześniej Yuki ale zabiła mnie Meyrin i teraz jestem Demirą ale...ale to trudne to pojęcia – oznajmiła  zmieszana
- Czyli to Meyrin Cię zabiła? – spytałam z lekkim uśmieszkiem
- Tak ale nie mam jej tego jakoś za złe - odpowiedziałam wzruszając ramionami
- Muszę przyznać że postarali się o twój wygląd - zaczęłam oglądać ją od stóp do głowy - wyglądasz całkiem, całkiem i to nie tylko jako człowiek.
- Miło mi to słyszeć ale muszę teraz coś załatwić – wzrokiem była nieobecna, przeczesywała tereny mojej watahy
- Najpierw muszę Ci znaleźć jaskinie - zamyśliłam się. Szukałam w pamięci, która jest wolna- Mamy chyba wolną naprzeciwko Meyrin. Chodź pokażę Ci. Przybrałam wilczą postać i ruszyłam slalomem między drzewa.
Cóż, muszę przyznać, że jak na zwykłego (choć do tego miałam obawy) była bardzo.
- Może to wiesz, a może nie ale nasza jaskinia nazywa się Jaskinia Zagubionych Dusz –
Weszłyśmy do środka i akurat kiedy szłyśmy przez korytarz wyjrzała moja beta, przekazałyśmy sobie znaki znane właściwie tylko nam i ruszyłyśmy dalej. Weszłyśmy do jaskini naprzeciwko tej zamieszkane przez Meyrin.
- Pasuje mi ta jaskinia - powiedziałam
Kiwnęła na to głową i odeszłam spojrzeć, jak idą ćwiczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz