O wojnie nasłuchałam się od innych członków watahy, osobiście nigdy w 
życiu nie brałam udziału w bitwie. Nie rozumiałam dlaczego dotąd tak 
dobrze rozumiejące się watahy miały by walczyć między sobą. I to o jedno jajko. Leżałam 
przed jaskinią i wygrzewałam się w słońcu, jednak  zaszło ono bardzo 
szybko. Zakryły je czarne chmury. Powietrze było suche i duszne  
- Oj, będzie burza - pociągnęłam nosem - albo i nie...
Wstałam i usiadłam na kamieniu. starcie zacznie się niedługo, teraz to 
cisza przed prawdziwą burzą. Zastanawiałam się jeszcze, czy zginą jakieś
 wilki. Może ja zginę? nie.. wilczki z którymi przyszło nam walczyć nie 
zdołają zabić chociażby jednego z nas. a co do nich.. nagle zaczął padać
 lekki deszczyk i zapatrzyłam się na spadające krople. Co do nich - 
znikną jak te kropelki deszczu uderzającego o ziemię, jakby nigdy nie 
istnieli..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz