Obdzierałem smilodona ze skóry gdy nagle do mojej groty weszła Aoime.
- Podobno chciałeś się zająć tresurą gryfa? powiedziała unosząc obrożę, smycz i bat -Mogę- odpowiedziałem - Zabierz go na Polanę Nicości, niedługo do was dotrę. powiedziała i wyszła Pobiegłem do magazynu po nóż, duży kawał mięsa i plecak. Włożyłem wszystkie potrzebne mi rzeczy i ruszyłem w stronę Polany Nicości. Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem gryfa który najwyraźniej czekał na mnie. -Więc ciebie mam tresować. Gryf pokiwał głową jakby rozumiał co mówię. -Dobra więc na początek nauczymy cię szacunku do tresera. Strzeliłem kilka razy z bata przed gryfem aby nauczyć go respektu przed treserem. Na szczęście gryf był dość młody więc szybko się uczył. -Szybko pojąłeś kto tu jest szefem. No dobrze przejdźmy dalej. Nagle z krzaków wyszła Aoime -Jak idzie trening? spytała -Dobrze. Gryf szybko się uczy.-odpowiedziałem -To dobrze. Nie masz nic przeciwko żebym popatrzyła jak sobie radzisz z gryfem? -Nie, możesz zostać. Aoime usiadła na kłodzie a ja kontynuowałem trening. Gryf był bardzo posłuszny a do tego piekielnie szybki i zwinny. Po zakończonym treningu wyciągnąłem z plecaka mięso dla gryfa. Gryf bardzo się ucieszył gdy dostał ode mnie prezent w postaci posiłku. -Dobrze sobie radzisz, ale powinieneś być ciut łagodniejszy. - powiedziała Aoime -Może i tak. Rozmawialiśmy tak jeszcze z dobrą godzinę ale zaczęło się ściemniać więc ruszyliśmy w stronę jaskini. |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz