Jako, że nie wróciłam do watahy, nikt nie zauważył mojej nieobecności i zaczęli trening beze mnie, ale i tak nie interesował mnie on zbytnio, ponieważ i tak nic nie zrobią, a co najwyżej ustalą taktykę, a ja i tak jestem w tych sprawach wolnym strzelcem i wyznaję zasadę, iż każdy dba tylko o siebie.
No, ale Alfa pewnie się na mnie wkurzy... Za to, że znikam coraz częściej.
Jakby co to mogę zawsze zastosować wymówkę, że ćwiczyłam sama (nie byłaby fałszem, ale i tak nie wyjaśniałaby mojej nieobecności, podczas nocy).
Tymczasem w miejscu treningu, zauważyłam coś ciekawego.
- Co zmieniłeś zdanie i będziesz z nami trenował? - Spytała Alfa Minsa, który wyłonił się zza krzaków.
- Nie ale mam coś dla ciebie - odparł.
- Skąd to masz? - Aoime była zdziwiona w momencie, gdy Mins wręczył jej jakąś kartkę.
- Tajemnica. - Powiedział.
-Musisz powiedzieć skąd to masz. Przecież Perrie i Oris nie oddały by tego od tak. - Zauważyła czujnie.
- No dobra powiem ci. Gdy byłem w strażnicy zobaczyłem zwiad watahy wody.
Zająłem się nimi i kiedy uciekali jeden z nich to upuścił. - Wyjaśnił.
- Aha. Mógłbyś zostać na treningu? Proszę? - Poprosiła Aoime.
- No dobra zostanę.- Powiedział, nie chcąc jej odmówić.
Omal nie prychnęłam z pogardą, chyba mu nigdy nie przeszło na myśl, że to mógł być jakiś postęp, no na przykład za pomocą tej mapy chcieli nas zmylić i ustawić w dogodnej sobie pozycji. To było trochę zbyt proste, aby po prostu zdobył wszystkie informacje.
No cóż, przybrałam ludzką postać i wzruszyłam ramionami ze stoickim spokojem. Nie moja sprawa i tak nie zamierzam przyłączać się do reszty wilków mroku, podczas ataku. Może nawet nie wezmę, zbyt czynnego udziału w wojnie i zajmę się samoobroną i tylko jeśli ktoś mnie zaatakuje to zabiję.
Ziewnęłam znudzona i wdrapałam się na drzewo, aby móc obserwować ich poczynania oraz w razie czego się przespać, ponieważ jak na razie nie wydarzyło się nic ciekawego, pomijając tą mapę.
Zamknęłam oczy i usnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz