poniedziałek, 19 sierpnia 2013

(Wataha Ognia) Od Namminy

Przegraliśmy wojnę. Nasza alfa nie żyje... Pozostali zgodnie wybrali mnie na jej następczynię.
Poszłam Najpierw nad Ognistą Łąkę . Nie była najładniejszą rzeczą jaką widziałam, ale też była ładna. Potem udałam się na Szkarłatny Przesmyk zobaczyć czy są inne wilki. Było dość zimno, więc chyba wszystkie są w jaskini. Pobiegłam też na Wzgórze Płomieni i Grota Lawy, ale tam też nikogo nie było. Na koniec pobiegłam nad Wulkan Rozpaczy. Ku mojemu zdziwieniu tam też nikogo nie było. Nagle, coś wbiło mi się w łapę. Potrząsnęłam łapą i wypadło. Co to jest? Powiedziałam. Siedziałam połowę dnia i dowiedziałam się że to Rubin. Zaczęło robić się ciemno więc poszłam do jaskini się przespać. Ukryłam rubin pod moim ogonem. Na drugi dzień włożyłam go do pyska i pobiegłam do Wodospadu Żywiołów i włożyłam go do wody. - Może ktoś go znajdzie i zrobi z nim użytek. Powiedziałam. - Mnie nie jest potrzebny. I odeszłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz