wtorek, 13 sierpnia 2013

(Wataha Mroku) Od Minsa

Walka wciąż trwała chociaż zbliżała się noc.
~Jeszcze tylko godzina i nadejdzie noc a wtedy zginą wszystkie wilki które się nie poddadzą-powiedziałem do siebie
Chociaż mieliśmy wygraną w garści wrogie wilki wciąż nacierały.
-Naiwniacy-powiedziałem
Rzuciłem się w sam środek wrogich wilków. Wiem ,że jest to głupie ale znałem swoje możliwości i wiedziałem co robić. Utworzyłem kilka śmiercionośnych kul mrocznej energii i zacząłem ciskać w wilki. Po zabiciu 5 wilków zmieniłem się w orła i wzleciałem w powietrze aby zbadać sytuację. Na lewym skrzydle było okej ale na prawym sytuacja była niezbyt miła dla nas. Poleciałem tam . Runąłem na wrogów z dzikim gniewem. Zacząłem zagryzać przeciwników a w tym czasie zaczęło się ściemniać. Panował już pół mrok więc wilki mroku zyskały na sile. Wtedy pomyślałem ,że zbyt wolno to idzie. Zmieniłem się w dużego łosia i zacząłem szarżować. Często polowałem na łosie i często dostałem rogami więc wiem co robić aby złamać kilka kości przeciwnikom. Przebiegłem przez cały oddział wilków i znalazłem się na samym tyle. Wtedy wpadłem na pomysł aby powołać do walki inne łosie. Mógłbym przywołać kilka łosi które widząc jak wilki wody ranią członka stada runą na nie z wściekłością. Jak pomyślałem tak zrobiłem zawyłem tak jak łoś i po kilku minutach z lasu wyszły 4 łosie. Ja runąłem na wrogów a one poczyniły podobnie. Łosie terroryzowały szeregi wroga na tyłach a wilki mroku,ziemi i powietrza na przodzie. Wojna idealna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz