poniedziałek, 12 sierpnia 2013

(Wataha Mroku) Od Aurory

Walka rozpoczęła się. Wszyscy zaczęli się atakować nawzajem, istne szaleństwo.. schowałam się w krzakach i zaczaiłam na jakiegoś brązowego wilka wody. Gdy podbiegł w moją stronę, zdaje się, że goniąc za kimś innym, chyba nawet za Minsem, wyskoczyłam na niego i powaliłam z zaskoczenia. Przeturlaliśmy się, a ja próbowałam ugryźć go w gardło. Okazał się jednak silniejszy niż sądziłam, uderzył mnie w łeb łapą i poczułam piekący ból. Warknęłam, ugryzłam go w łapę a potem zeskoczyłam z niego. Przyjęłam postawę obronną, a on natarł na mnie. Zrobiłam unik i spróbowałam go uderzyć w głowę, ale trafiłam w kark i rozcięłam skórę na plecach. Wilk zaskomlał z bólu, ale nie umarł, został tylko ranny. Już gotowałam się do następnego ataku gdy nagle dostałam kulą energii. Upadłam na ziemię i zaczęłam jęczeć.
~ Mins, czy to twoja zbłąkana kula.? - zaczęłam myśleć, ale odrzuciłam ten pomysł.
Poniosłam się i zobaczyłam, że to jakaś czarno biała wadera wody. Nie znałam jej i po tym jak dostałam tym latającym czymś to nie chciałam poznać. Mój przeciwnik chyba myślał, że nie żyję, bo odwrócił się i pobiegł do innego wilka powietrza. Warknęłam sama do siebie, wstałam i odwróciłam się do napastniczki, ja jej dam te kule energii. Skoczyłam na nią, gdy gotowała się do ataku na i tak już zajętą Aoime. Wskoczyłam na wrogą waderę i uderzyłam zębami w głowę, ona gwałtownie się odwróciła strącając mnie, a ja chwyciłam i urwałam jej kawałek ucha. Lepsze to niż nic. Zawyła i potrząsnęła łbem z bólu, a potem spojrzała na mnie wściekle. Chyba mnie nie polubiła.. skoczyła na mnie, a ja przeturlałam się pod nią, ale zdążyła mnie uderzyć w mój biedny ogon. Łzy mi stanęły w oczach gdy jej zęby zatopiły się w moim ciele. Odwróciłam się i zaczęłam ją drapać, aby puściła mój ogon, ale ona wgryzła się w niego jak kleszcz i wcale nie zamierzała puścić. Zaczęła za to wyczarowywać te paskudą kulę.
- Moonlight Shadow! - krzyknął ktoś z jej watahy, być może nie widząc, że jest zajęta. A więc tak miała na imię moja przeciwniczka..
Odwróciła się nadal trzymając mój ogon w zębach, próbując dostrzec wołającego, a ja wykorzystałam ten moment nieuwagi i podcięłam jej nogi. Uwolniłam się w jej szczęk, zrobiłam salto i wylądowałam kilkanaście metrów od niej. Mój ogon krwawił i miałam pewne obawy, ale nie mogłam pozwolić aby ktoś z wody mnie pokonał. Mogłam też uciec, ale co by mi to dało, pewnie natrafiłabym na kogoś kolejnego. Jak na życzenie skoczył na mnie ktoś z ognia, a ja rzuciłam się do pędu. Nie umiałam walczyć, nigdy nie umiałam. Obejrzałam się za siebie i wtedy uderzyłam w Moonlight. Ona już tutaj?!
- No, to nie żyjesz .. - zamachnęła się łapą, ale ja uchyliłam się od ciosu.
Jej łapa uderzyła w łeb wilka ognia, który mnie gonił.
- Ups.. - wymamrotała i spróbowała mnie dosięgnąć, ale znowu zaczęłam uciekać. Jako była wyrocznia, nie miałam specjalnych umiejętności, które mogłabym teraz wykorzystać.
- Trudno.. - mruknęłam sama do siebie - Najwyżej... - znowu zobaczyłam przed sobą waderę - Z jaką ty szybkością biegasz, co?! - to była właściwie pytanie retoryczne, ale chyba nawet wyglądała jakby chciała mi odpowiedzieć, jednak nie zdążyła. Zaatakowała ją i ogłuszyła Meyrin.
- Coś ci nie idzie walka.. - spojrzała na mnie z powątpiewaniem, ale jakoś nie wzięłam tych słów do siebie w końcu, pewnie, uratowała mój biedny i marny żywot.
Kiedy odleciała, puściłam się pędem przez chaos walki, tak żeby nie walczyć ale żeby było, że tam jestem, taka symulacja.. w końcu pewnie i tak łatwo mnie było powalić. Nigdy nie szkoliłam się do walk, w przeciwieństwie do Minsa, czy Aoime. Wtedy właściwe zobaczyłam, że Mins rzucił się na Alfę ognia.
~ Oszalał? - pomyślałam sobie - Przesz ona cię zabiję, biedaku.. - zobaczyłam że obok nich leży martwa Love - Aaaa... - zaczęłam rozumieć zaistniałą sytuację.
Właśnie wtedy ktoś mnie uderzył, zdaje się że znowu tą dziwaczną kulą energii, w tył mojej głowy i zemdlałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz