Walka rozpoczęła się. Wszyscy zaczęli się atakować nawzajem, istne
szaleństwo.. schowałam się w krzakach i zaczaiłam na jakiegoś brązowego
wilka wody. Gdy podbiegł w moją stronę, zdaje się, że goniąc za kimś
innym, chyba nawet za Minsem, wyskoczyłam na niego i powaliłam z
zaskoczenia. Przeturlaliśmy się, a ja próbowałam ugryźć go w gardło.
Okazał się jednak silniejszy niż sądziłam, uderzył mnie w łeb łapą i
poczułam piekący ból. Warknęłam, ugryzłam go w łapę a potem zeskoczyłam z
niego. Przyjęłam postawę obronną, a on natarł na mnie. Zrobiłam unik i
spróbowałam go uderzyć w głowę, ale trafiłam w kark i rozcięłam skórę na
plecach. Wilk zaskomlał z bólu, ale nie umarł, został tylko ranny. Już
gotowałam się do następnego ataku gdy nagle dostałam kulą energii.
Upadłam na ziemię i zaczęłam jęczeć.
~ Mins, czy to twoja zbłąkana kula.? - zaczęłam myśleć, ale odrzuciłam ten pomysł.
Poniosłam się i zobaczyłam, że to jakaś czarno biała wadera wody. Nie
znałam jej i po tym jak dostałam tym latającym czymś to nie chciałam
poznać. Mój przeciwnik chyba myślał, że nie żyję, bo odwrócił się i
pobiegł do innego wilka powietrza. Warknęłam sama do siebie, wstałam i
odwróciłam się do napastniczki, ja jej dam te kule energii. Skoczyłam na
nią, gdy gotowała się do ataku na i tak już zajętą Aoime. Wskoczyłam na
wrogą waderę i uderzyłam zębami w głowę, ona gwałtownie się odwróciła
strącając mnie, a ja chwyciłam i urwałam jej kawałek ucha. Lepsze to niż
nic. Zawyła i potrząsnęła łbem z bólu, a potem spojrzała na mnie
wściekle. Chyba mnie nie polubiła.. skoczyła na mnie, a ja przeturlałam
się pod nią, ale zdążyła mnie uderzyć w mój biedny ogon. Łzy mi stanęły w
oczach gdy jej zęby zatopiły się w moim ciele. Odwróciłam się i
zaczęłam ją drapać, aby puściła mój ogon, ale ona wgryzła się w niego
jak kleszcz i wcale nie zamierzała puścić. Zaczęła za to wyczarowywać te
paskudą kulę.
- Moonlight Shadow! - krzyknął ktoś z jej watahy, być może nie widząc,
że jest zajęta. A więc tak miała na imię moja przeciwniczka..
Odwróciła się nadal trzymając mój ogon w zębach, próbując dostrzec
wołającego, a ja wykorzystałam ten moment nieuwagi i podcięłam jej nogi.
Uwolniłam się w jej szczęk, zrobiłam salto i wylądowałam kilkanaście
metrów od niej. Mój ogon krwawił i miałam pewne obawy, ale nie mogłam
pozwolić aby ktoś z wody mnie pokonał. Mogłam też uciec, ale co by mi to
dało, pewnie natrafiłabym na kogoś kolejnego. Jak na życzenie skoczył
na mnie ktoś z ognia, a ja rzuciłam się do pędu. Nie umiałam walczyć,
nigdy nie umiałam. Obejrzałam się za siebie i wtedy uderzyłam w
Moonlight. Ona już tutaj?!
- No, to nie żyjesz .. - zamachnęła się łapą, ale ja uchyliłam się od ciosu.
Jej łapa uderzyła w łeb wilka ognia, który mnie gonił.
- Ups.. - wymamrotała i spróbowała mnie dosięgnąć, ale znowu zaczęłam
uciekać. Jako była wyrocznia, nie miałam specjalnych umiejętności, które
mogłabym teraz wykorzystać.
- Trudno.. - mruknęłam sama do siebie - Najwyżej... - znowu zobaczyłam
przed sobą waderę - Z jaką ty szybkością biegasz, co?! - to była
właściwie pytanie retoryczne, ale chyba nawet wyglądała jakby chciała mi
odpowiedzieć, jednak nie zdążyła. Zaatakowała ją i ogłuszyła Meyrin.
- Coś ci nie idzie walka.. - spojrzała na mnie z powątpiewaniem, ale
jakoś nie wzięłam tych słów do siebie w końcu, pewnie, uratowała mój
biedny i marny żywot.
Kiedy odleciała, puściłam się pędem przez chaos walki, tak żeby nie
walczyć ale żeby było, że tam jestem, taka symulacja.. w końcu pewnie i
tak łatwo mnie było powalić. Nigdy nie szkoliłam się do walk, w
przeciwieństwie do Minsa, czy Aoime. Wtedy właściwe zobaczyłam, że Mins
rzucił się na Alfę ognia.
~ Oszalał? - pomyślałam sobie - Przesz ona cię zabiję, biedaku.. -
zobaczyłam że obok nich leży martwa Love - Aaaa... - zaczęłam rozumieć
zaistniałą sytuację.
Właśnie wtedy ktoś mnie uderzył, zdaje się że znowu tą dziwaczną kulą energii, w tył mojej głowy i zemdlałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz