piątek, 1 marca 2013

(Wataha Mroku) Od Aurory

Nagle zapadła ciemność. Nie wiedziałam co się dzieje. Byliśmy w jakiś podziemiach, ale ja nic nie rozumiałam. Wiedziałam tylko, że nie mogę oglądać już gwiazd. Na początku byliśmy tam wszyscy, oprócz Aoime, ale potem inni też zniknęli. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Czułam, że chyba jestem chora, bo było mi gorąco, jednak nie czułam się szczególnie źle. Po prostu byłam zagubiona, coś mąciło mi w głowie, sprawiało, że mój umysł stał się ciężki, niczym 4 tonowy dzwon kościelny, który bije zawsze rano, by wołać na mszę. Właśnie czułam taki dzwon, czułam że ktoś próbuje do mnie mówić, ale obrazy już zaczęły mi się mieszać. Ciągle spałam, mdlałam, nic nie jadłam. Przestałam w końcu odróżniać prawdę, od snu, i zauważyłam, że nie słyszę gdy ktoś do mnie mówi. Byłam osowiała, samotna. Byłam sama, może ktoś przy mnie był, ale ja już tego nie pojmowałam.. W moim umyśle byłam sama, i to się liczyło.
Kilkakrotnie budziłam się z tego dziwnego stanu, i widziałam Szawę, ale potem znów zasypiałam. Czułam, że świat, zrobił się mętny.. jak woda w jeziorze. Nie.. nie byłam jak woda w jeziorze. W wodzie, odbijają się gwiazdy. A ja zostałam ich pozbawiona. Każdego dnia, pozbawiona powietrza, i nocy, słabłam, i staczałam się. Czułam, że jest ze mną źle, ale już przestałam się tym przejmować.
Raz przyśniła mi się ciemna łąka, burza, czarne chmury, grzmoty wokół mnie, i to wszystko wirowało. Płakałam, ale nagle zobaczyłam przebłysk światła, który mnie otulił, i strasznie poczułam, że chce już tam zostać. W tym świetle. Z dala od innych, którzy nigdy mnie nie rozumieli. Którzy nigdy mnie nie pojęli. Ale potem znowu się obudziłam, i poczułam, że świat to wielkie zło.
- Jesteś na ziemi? - spytał jakiś głos, który znałam już.
- A kto pyta? - mruknęłam.
- Nie znasz mnie? Spłoszyłaś mi kiedyś jelenie..
- Co? - nie za bardzo zrozumiałam odpowiedź.
- Szawa.
- Kto?? - poczułam jak ogarnia mnie pustka, a potem jakiś promyczek zrozumienia - Aaa! Jesteś z watahy, nie?
- No - mruknął bez emocji.
Jęknęłam i znowu zasnęłam, czekając aż znowu przyjdzie do mnie ten promień. Ale nic się nie pojawiło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz