piątek, 1 marca 2013

(Wataha Mroku) Od Minsa

Wałęsałem się po tunelu. Myśląc co mam zrobić. Brakowało mi Aoime, jej i jej uśmiechu. Postanowiłem, że za wszelką cenę muszę się z tego tunelu wydostać. Nagle trafiłem na lupusa postanowiłem go śledzić, gdyż próba ataku była by przejawem głupoty. Wędrowałem tak za lupusem dość długo, gdy trafiłem do jakiej podziemnej groty. Wszędzie były lupusy. Jeden stał na środku i mówił ale nie do reszty sfory ale chyba sam do siebie, ale nagle zauważyłem, że obok lupusa na środku powietrze faluje jakby od gorąca. Więc ustaliłem, ze w tym tunelu oprócz lupusów jest coś czego nie można zobaczyć, albo tylko ja tego nie widzę. Instynktownie wycofałem się. Znów powodem moich myśli była tęsknota za Aoime, wiedziałem, że bardziej cenie jej życie niż swoje. Wędrowałem tak gdy nie wiadomo jak natrafiłem na moją watahę. Panowało jakieś dziwne poruszenie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz