Minęło siedem dni. Minął tydzień. Minęła prawie 1/5 miesiąca. Ona pamięta jednak całe wydarzenie, jakby to było dziś.
"I myśli, że to sen. I nie wie, co to strach. A w oczach blask łez."
Zdecydowała, że wyruszy w podróż w poszukiwaniu świata prawdziwego,
raju dla zwierząt jej rasy. Zebrała myśli. Zjadła to, co spotkała na
drodze. Nie było tego zbyt wiele: kilka wyschniętych korzeni dębu,
kawałki padliny, może był to szczur, może inne dziwo. Jej to nie
przeszkadzało. Którą wybrać drogę? Północ, południe? Wybrała północny
zachód. Nie wiedziała czemu ani ona, ani ptaki, które były nią
zainteresowane, nie wiedziały tego. Nie zwróciła uwagi na to, że były to
sępy, czyhające na moment, w którym się załamie i opadnie z sił. Tak
się na szczęście nie stało. Wytrwale podążała razem z wiatrem, który
zaniósł ją na zbocza urwiste, z których usłyszała wycie swojego
krewnego. Wybrała dobry kierunek. Już niedługo odnajdzie dom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz