sobota, 2 marca 2013

(Wataha Powietrza) od Shadow'a

     Kiedy wylądowałem przed Jaskinią Wilków Światła, zapadał zmierzch. Poczułem łaskotanie w umyśle, ktoś chciał wejść do niego. Zdenerwowałem się, i opatuliłem umysł ciaśniej blokadą. Dostawałem cichutkie wiadomości, abym poleciał do jaskini Zagubionych Dusz. Nie chciałem tego, ale cóż zrobię? I tak nie mam nic do zrobienia. Rozłożyłem ponownie skrzydła, i wbiłem się w powietrze i leciałem w kierunku groty Wilków Mroku.
      Wylądowałem w wejściu, zacząłem rozglądać się po jaskini, nikogo nie było. Miałem się zbierać aby odlecieć, kiedy nagle poczułem pulsowanie energii pośrodku groty.
Powoli zaczęła pojawiać się Aoime, która jak widać wiele kosztowało żeby się zmaterializować, bo sapała bardzo głośno.
-Shadow, kotku posłuchaj. -Westchnięcie -Musisz mnie uratować, wskrzesić. Jak chcesz to nazwać. Naszej krainie grozi niebezpieczeństwo. Proszę! -Powiedziała błagalnym wzrokiem, i zaczęła ponownie znikać. Ale nie do końca, widziałem bardzo mały zarys jej postaci.
,,Może dlatego że ją zobaczyłem, i teraz mam taki mały podgląd?"-Zapytałem siebie.
-No więc Droga Aoime, co do tego ,,Musisz" nie jestem taki pewien. Jakbyś powiedziała ,,Czy mógłbyś mnie uratować" by było bardziej eleganckie -Zacząłem chodzić dumnym krokiem po jaskini. -No po za tym weszłaś, a raczej próbowałaś do mojego umysłu. Oj nie ładnie kochaniutka. - Uśmiechnąłem się pod nosem tajemniczo. -Więc za to też dostajesz minusa, nie wiem czy Cię uratuję... Pomyślmy co zrobiłaś takiego dla mnie, wartego zachodu... -Zamyśliłem się, wiedziałem od samego początku ze ją wskrzeszę bo to przyjaciółka Kiche, ale chciałem pożartować z niej. Po chwili grozy. odezwałem się. -Dobrze, wskrzeszę Cię, ale muszę najpierw zebrać do tego składniki, więc będziesz musiała poczekać aż do następnego zmierzchu.
     Zmierzałem do wyjścia jaskini, kiedy ostatni raz odwróciłem się tam gdzie stała wcześniej wilczyca.Już tam jej nie było. Westchnąłem, i wyleciałem z jaskini. Podczas lotu, przygotowywałem listę 'zakupów' do wskrzeszenia Aoime. Poleciałem do Groty Światła, tam położyłem się i zasnąłem.
     Początek dnia był rutynowy. Polowanie, iść do strumyka się napić. Po południu musiałem jeszcze rozmawiać z Nikitą, bo miała podobno jakąś ważna wiadomość dla mnie. Słuchałem ją jednym uchem. Kiedy skończyła poleciałem do mej jaskini, tam miałem wszystkie składniki do wskrzeszenia, wziąłem je, i zacząłem kierować się do groty mroku. kiedy byłem w wejściu, akurat słońce, chyliło się ku zachodowi.
,,Świetnie" -Pomyślałem. I zacząłem przygotowywać się do rytuału.
Kiedy nadszedł czas, wziąłem pył brzozy i posypałem dookoła jaskini. Miała to być blokada dla złych dusz. Skończyłem, stanąłem na środku groty. Zamknąłem oczy, i zacząłem mówić cicho zaklęcie, które po każdym słowie, głos mój był coraz głośniejszy i pełen magii. Otworzyłem oczy kiedy kończyłem wypowiadań formułkę, moje oczy stały się całe czarne, które zlewały się z moją sierścią. Dlaczego to wiem? Kiedyś mi mówiła znajoma. Kiedy skończyłem byłem wyczerpany, ale stała przede mną uśmiechnięta Aoime, ku mojemu zaskoczeniu przytuliła mnie przyjaźnie, szepnęła ,,Dziękuję".
Odsunąłem się nieco od niej.
-Shadow, ale jest jeszcze ktoś do wskrzeszenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz