sobota, 2 marca 2013

(Wataha Światła) od Nikity

     Alena już na pierwszy rzut oka, wydawała mi się trochę... jakby to delikatnie określić. Arogancka i kłótliwa? Chociaż muszę przyznać, że sama czasami nie jestem lepsza. W każdym razie szłam cicho i cierpliwie, czując, że gdybym się odezwała, to bym rozpoczęła długą i ostrą wymianę zdań, która przeszłaby w kłótnie. Oględnie mówiąc byłam wściekła, ze względu na ostatnie niewydarzenia. W końcu jednak nie wytrzymałam:
-Co ci się stało?
-Nieważne- burknęła.
Przez następne kilka minut milczałam, mając nadzieje, że jednak odpowie. Oczywiście nadzieja matką głupich, milczała jak zaklęta. Odezwałam się znowu, tym bardziej z o wiele ostrą nutką w tonie:
-Mogłabym coś wiedzieć o tobie?
-Jestem Alena- uśmiechnęła się złośliwie.
-Powiedz mi coś czego nie wiem- w kącikach moich ust pojawił się cień uśmiechu.
-Mam żywioł iluzji.- jej złośliwy uśmiech stał się jeszcze szerszy.
-Rozwalasz mnie i bez użycia mocy.
-Wiem.- Uśmiechnęła się.
     W końcu dotarliśmy do mojej jaskini, weszłam nie oglądając się na nią. Miałam tak w duchu nadzieję, że uruchomi jakąś pułapkę, ale znowu moja wiara w moje szczęście poszła na marne. Nic się nie wydarzyło.
-Teraz musimy poczekać na Aoime i Shadowa.- Powiedziałam i poszłam po coś do jedzenia. Przyniosłam, jakąś drobną zwierzynę i rzuciłam Alenie.
-Masz. Raczej sobie chwilę poczekamy, bo Aoime jest aktualnie... nieważne.
Zauważyłam w oczach wadery błysk zaciekawienia.
-Jest aktualnie...- Podjęła temat.
-Powiedziałam, że nieważne.
-Jest aktualnie...- Gadała mi nad uchem jakieś 30 minut, aż w końcu zasłoniłam sobie uszy i powiedziałam.
-Duchem. Nie żyje, ale nie musisz się tym martwić.
      W tym samym momencie do jaskini weszły dwa nieznajome mi wilki, wraz z Shadowem. No może nie do końca nieznajome, chociaż miałam wrażenie, że tą waderę widziałam pierwszy raz na oczy, mój umysł, który otarł się o dziewczynę, krzyczał że ją zna.
      Po chwili, dwóch, lub raczej trzech, które były zarezerwowane dla oszołomienia, zaciekawienia no i oczywiście dezorientacji. W każdym razie jeden z wilków zaatakował nowo przybyłych, nie licząc Shadowa.
-Jestem Aoime, idioto.
Uśmiechnęłam się mówiąc:
-Chyba coś się wydarzyło. Teraz wiem skąd wydawałaś mi się znajoma. Witamy wśród żywych Aoime.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz