Chciałem opowiedzieć o mojej historii. O tym jak się urodziłem, i jak rozstałem się z moimi rodzicami...
Wszystko zaczęło się w mojej watasze. Byłem synem Pary Beta. W Watasze Mrocznej Róży było wszystko jak wyśnione z najpiękniejszego snu. am słońce zawsze złoto świeciło, mieliśmy aż nadmiar jedzenia. Istny raj... Jednak pewnego dnia napadła na nas inna grupa wilków. Każdy z nich był czarny jak węgiel. Słyszałem, jak mówiono o nich Wilki Cienia. Zaatakowali nas, pomordowali. Na naszych terenach ni stąd ni zowąd zapanował chaos. Wielki chaos, ogromny chaos, chaos OGROMNYCH rozmiarów. Uciekłem. Jak najdalej stamtąd. Nie mogłem na to wszystko patrzeć. Stchórzyłem i teraz tego żałuję. Mogłem przecież walczyć. Wróciłem po 6 dniach. Zastałem... Nic. Moim oczom ukazała się pustka. Tam, gdzie mieliśmy nasz wodopój płynęła krew. Oprócz martwych wilków nic nie zobaczyłem. Zauważyłem moich rodziców. Leżeli martwi. Nie ukrywam, że chciało mi się płakać. Moi rodzice... Szary ojciec, i piękne, biała jak śnieg moja matka. Nie żyli. Byli czerwoni od krwi. Zostałem tam. Potem odszedłem wiedząc, że nie mogę już nic zrobić.
I żyję z tym bólem do dziś..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz