niedziela, 3 marca 2013

(Wataha Światła) od Nikity

        Spojrzałam ze złością na Shadowa, kiedy powiedział nam aluzją, abyśmy znikały mu z oczu, bo pożałujemy, zdenerwowana otoczyłam się niewidzialnością i wybiegłam z jaskini zanim ktokolwiek zdążył zaprotestować, lub cokolwiek powiedzieć. Nie byłam zła na Scythe'a za to, że był Lupusem. Watahę w której się rodzi, sobie nie wybiera, dla mnie bardziej ważne były to czy zechce nam pomóc oraz z nami zostać.
    W pewnym momencie usłyszałam trzask gałązki, ścierpła mi skóra, ale po chwili się opanowałam. Nie można dać do zrozumienia przeciwnikowi, że się boi, a poza tym mogłam sobie poradzić i bez Shadowa, Aoime lub innych.
       Jednak, kiedy odwróciłam się w stronę hałasu dostrzegłam, że to nie jest pojedynczy wilk, lub dwóch. Lecz było ich o wiele więcej. W końcu dostrzegłam przerażoną Kiche, chciałam pobiec ją uratować, ale nie chciałam za bardzo do nich dołączyć w klatce. Postanowiłam za nimi podążać, aby dowiedzieć dokąd wszystkie Lupusy wędrują. Teraz był czas, aby wziąć sprawy w swoje ręce i pokazać, że też coś potrafię. Przywołałam odrobinę Światła i włożyłam je do wnętrza kamienia na próbę, nagle kamyk rozbłysł i gorące promienie rozsadziły go od środka. Miałam jakiś plan B, lecz wolałam go nie wypróbowywać, ponieważ było to przedarcie się siłą, gdyby mnie zaatakowały oraz szybka ucieczka, ale jak wiadomo, takie plany nieraz zawodzą.
      Śledziłam je przez dwie godziny, kiedy wreszcie się zatrzymały, na moich terenach. Widocznie już wiedzieli, gdzie wszyscy są. Aktualnie rozbili obóz na Górze Światła, która była położona wyżej oraz niedaleko jaskini. Oznaczało to, że mogą nas obserwować.
      Zaniepokojona, nie zdjęłam bariery niewidzialności. Postanowiłam użyć jednej z moich sztuczek. Wypowiedziałam cicho zaklęcie i stworzyłam małe zwierzę z którym połączyłam się więzią. Dzięki niemu mogłam podglądać Lupusy, bez ryzyka ataku na mnie. Jeśli wykryją tego szpiega i tak mnie nie złapią.
      Wróciłam do mojej jaskini, chociaż nie stałam się widoczna, także nikt nie wiedział o mojej obecności. Przynajmniej sobie na chwilę od nich odpocznę i prześpię, zanim będę musiała wysłuchiwać ich wyrzutów. Nie byłam małym dzieckiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz