Czułam się bezsilna, nienawidziłam tego. Zawyłam długo i przeciągle, dając upust mej sfrustrowanej duszy.
Poczułam zimno za sobą. To dziwne, ja wciąż czułam. Jaskinia postanowiła zachować też moje zmysły.
- Możesz być ciszej? - szara zjawa podpłynęła bliżej.
Wytężyłam wzrok, o tej porze było tu naprawdę ciemno. Czyżby to był lupus?
- Kim jesteś i co tu robisz?! - warknęłam. Postanowiłam dla całej sytuacji wyszczerzyć kły. - To moja jaskinia!
- Moja droga, byłem tu przed tobą, więc raczej to ja powinienem o to spytać. - Czy on się uśmiechnął? Jeżeli tak, to bardzo wyzywająco, pod jakimś względem podobało mi się to, mimo, iż był mym wrogiem.
- Jestem Alfą Mroku. - powiedziałam dumnie.
- Jeżeli zachowasz tą postać, to wątpię, że uznają twą wyższość.
- Nie odpowiedziałeś mi na pytanie, kim jesteś? Bo wydaje mi się, iż jesteś lupusem. I w tym momencie powinieneś poskramiać tą krainę, jak twoi bracia. - Nie bałam się, już nie.
- Nie są już moimi braćmi. – powiedział ze złością
-Wyglądasz jak jeden z nich. – teraz kompletnie się pogubiłam. Wyglądał jak jeden z nich, ale sam mówił, że jest inaczej. Może to podpucha?
- Nie musisz nic o tym wiedzieć. – warknął, po czym odszedł w cień
Proszę bardzo, nie to nie. To nie była miła rozmowa, zwłaszcza jak na pierwsze spotkanie z kimś, kto nie wyglądał na wroga. Mimo to czułam, że może nim być, więc chciałam zachować dystans, bo nie wiedziałam kim jest ta dusza.
Postanowiłam, że zajrzę do jego umysłu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz