Mam już jedną samicę w stadzie. Musiałem przyznać, ale cieszyłem się z tego. No bo co to za stado bez innego członka niż sam Alfa?
Zmieniłem się na Powietrznego Wilka, jest to bardzo przydatna funkcja, bo w razie niebezpieczeństwa, przeciwnik nic nie zrobi. Ale kto miałby mnie atakować? Mnie, Syna Mroku i Śmierci? To by było jak zniewaga, i proszenie po prostu o śmierć w męczarniach. Więc znowu powróciłem do swojej pierwotnej postaci. Idąc przed siebie, pewnym siebie krokiem. Napotkałem jelenia, który mnie nie zauważył. Wniknąłem do jego umysłu, i kazałem mu popełnić samobójstwo. Widok był śmieszny. Kiedy skończył ze sobą, podszedłem i ze smakiem go zjadłem. Miałem cały pysk we krwi, nie przejmując się, szedłem dalej.
Nagle zauważyłem jakiegoś wilka, który stał przy wierzbie, zacząłem się skradam. Miałem zamiar albo go zabić, lub go wystraszyć to zależy jaki będzie. Bo przecież jest na moim terenie.
Skoczyłem na niego, i od mojego ciosu upadł, a ja na niego, a raczej na nią. To była wilczyca. Obnażyłem kły, i złowrogim głosem rzekłem.
-Co Ty tutaj robisz? - Nacisnąłem lekko łapą na gardło wadery. I czekałem jak wreszcie mi odpowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz