wtorek, 26 lutego 2013

(Wataha Ognia) - Od Sunshine


Wiadomość o śmierci Aoime bardzo mną wstrząsnęła. Nie wiedziałam co o tym myśleć.  A co jeśli to znów zaatakuje i tym razem wszyscy zginiemy? Nie mogłam o tym myśleć, położyłam się w najciemniejszym kącie jaskini i próbowałam zasnąć. Ale nie mogłam. Miałam wrażenie, że coś złego się wydarzy.
Obserwowałam stojących na warcie Vaipera i Kondra, którzy dziś mieli pełnić wartę jako pierwsi. Po nich miałam być ja. Samce w ogóle  ze sobą nie rozmawiali, pewnie nie chcieli nas obudzić. Gdy zamknęłam oczy, niespodziewanie szybko zasnęłam. Obudził mnie głos Kondra, który mówił, że to już moja kolej. Miałam pilnować warty wraz z Yuki. Wstałam dość powoli, całkowicie pozbawiona sił, po czym obudziłam Yuki. Była w takim samym stanie co ja. Usiadłyśmy po przeciwległych stronach wejścia do jaskini. Ledwo co patrzyłam przez oczy. Przed wejściem do jaskini nic się nie działo. Jedynie co chwile leciał jakiś owad każdy z nich wydawał się przestraszony. Nie przejmowałam się nimi, bo co mogło się wydarzyć? Po długiej chwili usłyszałam jakiś dźwięk, ale tym razem nie owada. Coś poruszyło się w krzakach, coś na pewno większego niż owad. Powiedziałam Yuki aby sama chwilę popilnowała, a ja postanowiłam pójść za tym czymś co poruszyło się w krzakach. Ku mojemu zdziwieniu zauważyłam ślady nie sarny ani nie królika, tylko wilka. Zdenerwowałam się, nie za bardzo lubiłam gdy ktoś obcy przebywał na naszym terenie. Biegłam za śladami,  którym cały czas się przyglądałam. Zauważyłam na nich kulki... kulki rtęci. Troszkę mnie to przeraziło. Po nie krótkim kawałku drogi zauważyłam swój cel, czyli wilka. Był on cały srebrny, a z jego sierści kapała  rtęć. Podeszłam do niego i zapytałam:
-Kim jesteś?
 Ale wilk nic nie odpowiedział, tylko się na mnie rzucił. Z łatwością uniknęłam jego ciosu. Postanowiłam użyć swojej umiejętności władzy nad roślinami i za pomocą  najbliższego drzewa złapałam wilka. Ten próbował znów zaatakować ale nie mógł. Znów zapytałam:
-         Kim jesteś i kto jest twoim panem? Jeśli nie odpowiesz będę zmuszona cię zabić.
Wilk najwyraźniej nie miał zamiaru odpowiedzieć, nie dziwiłam się mu. Też nie chciałam bym zdradzić mojej watahy. Ja zrobiłam tak jak zapowiedziałam dodając w myślach „To za Ao”. Drzewo powoli   zaczęło zgniatać wilka, aż pozbawiło go ducha. Mój wróg rozsypał się na miliony małych kuleczek a ja zaczęłam wracać do jaskini. Aby tylko Yuki dopełniła warty, i najlepiej by było aby nikt nie zauważył mojego chwilowego zniknięcia. Gdy dotarłam idealnie kończyła się warta, a ja błyskawicznie zasnęłam.
 Obudziła się jak zwykle dość późno, kiedy większa liczba wilczków wstała. Szybko rozbudziłam się i zdałam sobie sprawę co zrobiła zeszłej nocy. Nie poznałam sama siebie.
 Gdy wszyscy wstali niewielka grupa nas udała się na polowanie. W tym Kiche, Shadow i Perrie. Każdy miał nadzorować inne wilki. Mieliśmy upolować coś na całe dwa dni, nie było to proste zadanie. Ale na szczęście udało się. Kiedy zbieraliśmy się by wrócić do jaskini, zauważyłam brak trójki wilków: Perrie, Kiche i Shadowa. Zaniepokoiło mnie to. Zapytała się innych czy ich nie widzieli, ale nikt nic nie widział. Jeśli do wieczora nie wrócą, pójdziemy ich poszukać. Natomiast teraz udaliśmy się do jaskini.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz