Chodziłam tam i tu. Nie wiedziałam co mam
robić. Nudziło mi się jak nigdy dotąd. Brakowało mi przygody, napływu
adrenaliny. Nie lubię jak jest tak spokojnie. Aż stało się to
podejrzane... Oprócz tego dziwnego uczucia podejrzanego spokoju, czułam
pustkę. Gdzieś tam, w środku. W moim sercu gościła głównie samotność.
Brakowało mi przyjaciół. Kogoś, z kim mogłabym porozmawiać o każdej
porze dnia i nocy, o wszystkim, moich zmartwieniach i powodach do
radości. Brakowało mi kogoś, kto by mnie pocieszył, gdy będę smutna,
kogoś kto razem ze mną cieszyłby się. Niestety. Tyle w naszej watasze
wilków, każdy ma przyjaciela. A ja ? Czego ? Myślę, że to chyba moja
wina... Nie mam odwagi podejść do kogoś i zagadać. Boję się, że mnie
wyśmieją i odejdą. Już od dzieciństwa zawsze byłam samotna. No cóż ...
Takie życie.
Może kiedyś kogoś znajdę...
Może kiedyś kogoś znajdę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz