Gdy byłam jeszcze szczenięciem wszystko wydawało się ... proste. 
Nie miałam zmartwień miałam dwoje kochających rodziców , starszą siostrę.
Lecz do czasu "Wielkiej Wojny" nie była to zwykła wojna watah. 
To był bój na śmierć i życie ,  a raczej na duszę.
Już od wieków  moja rodzinna wataha Shinri i wilki śmierci mieli ze sobą na pieńku.
Dlatego , nasza wataha szkoliła najlepsze wilki do walki z nimi.
Ja również chciałam walczyć , ale moja matka powiedziała , że jestem za młoda by walczyć. 
Ja jednak wiedziałam , że tak nie jest mój dziadek był dowódca "bojowych
 wilków" , wilki śmierci wyssały jego duszę gdy miałam kilka miesięcy , 
jednak nadal dobrze go pamiętam. 
Nie pozostało mi nic innego jak obserwować treningi.
Codziennie potajemnie wymykałam się z jaskini i obserwowałam , próbowałam i próbowałam naśladować , 
jako mały wilczek byłam sprytna i szybko łapałam o co chodzi. 
Z tygodnia na tydzień szło mi coraz lepiej nauczyłam się magi powietrza.
Nadszedł jednak dzień "zagłady".
Wilki Śmierci , pojawiły się nagle w setkach , "bojowe wilki" ruszyły jednak na nie wiele się to zdało.
Widziałam śmierć , moich braci i sióstr z watahy , słyszałam ich wycie o pomoc , widziałam łzy w ich oczach.
Siedziałam z moją rodziną na skraju jaskini , rodzice próbowali bronić mnie i moje rodzeństwo. 
Mama krzyknęła do mnie :
-Rapix ... Pamiętaj , po prostu walcz i nigdy się nie poddawaj , walcz o to na czym Ci zależy ,
A gdy padniesz powstań zamiast rezygnować ! 
Zapamiętałam jej słowa lecz to co stało się potem zapamiętałam jeszcze bardziej.
Po słowach mamy wilk śmierci wessał jej duszę , naglę usłyszałam krzyk taty :
-Rapix Uciekaj jak najdalej ! 
Biegłam co sił w łapach , zatrzymałam się jednak i widziałam jak wilki 
śmierci zabijają moich bliskich. Nie wiedziałam co robić , gdzie się 
udać . 
Słyszałam wycie , agonalne wycie. Niegdyś piękna wietrzna kraina , 
zamieniła się w ociekającą krwią moich braci i sióstr dolinę śmierci. 
Moje oczy zwróciły się ku niebu , byłam ostatnią z mojej watahy ... 
ostatnią , samą , samiuteńką na tym wielkim świecie rządnym mojej krwi. W
 jednej chwili straciłam wszystko dom , rodzinę i wiarę w to , że 
jeszcze kiedyś może być lepiej. 
Nie wiedziałam , co mam czynić dalej tkwić w miejscu czekając na śmierć , czy może zapomnieć o przeszłości i walczyć. 
Przypomniały mi się słowa mamy " Pamiętaj , po prostu walcz i nigdy się nie poddawaj , walcz o to na czym Ci zależy ,
A gdy padniesz powstań zamiast rezygnować !"
Te słowa były krzepiące , popatrzyłam w niebo , księżyc był piękny ... wolny.
Bił jasnym światłem , które jeszcze bardziej dawało mi nadzieję  na lepsze jutro.
Wędrowałam długo , aż w końcu natknęłam się na przepiękną krainę , nazywała się ona 
Dolina Wiatrów. 
Postanowiłam zbadać teren , i natknęłam się na innego wilka , szybko do mnie podbiegł i zapytał :
- Kim jesteś ? Co Tutaj robisz ? 
-Jestem Rapix , przybyłam z daleka , błąkam się po świecie ... straciłam
 rodzinę wiele lat temu , to piękna kraina czy mogę ... .? 
-Możesz. -Odparł.
Nie dokończyłam zdania , zupełnie jak by czytał mi w myślach.
-Jestem Shadow. Miło Mi Cię poznać Rapix.
-Mnie również miło.
Odpowiedziałam.
Wreszcie nie czułam się sama , znalazłam swoje miejsce na ziemi.
-Chodź , oprowadzę Cię po naszym terenie. - Powiedział Shadow 
Zgodziłam się. 
Gdy Dzień się skończył a Shadow zaprowadził mnie do jaskini w , której 
będę mieszkać , padłam jak kłoda , byłam wyczerpana. Nie spałam wiele 
dni i nocy a dziś wreszcie po raz pierwszy od kilku lat nie jestem sama ,
 mam przyjaciela , i mogę odpocząć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz