Zacznijmy od tego, że obecnie nie żyję, moja dusza jest razem z duszą jakiejś wilczycy w dziwnej jaskini. Wszystko to jest bardzo chaotyczne i poplątane. Moja przeszłość jest mroczna i chcę o niej jak najszybciej zapomnieć. Jestem lupusem, ale od niedawna lupusy to moi wrogowie. Jestem sam, nie mam watahy i nie mam przyjaciół. Tak, to ja – Scythe.
Moja stara wataha wraz ze mną zamieszkiwaliśmy ziemie Forever Young od setek lat. Kilka tygodnie temu wytropiliśmy tutaj wilki. To oczywiste, że chcieliśmy zachować te ziemie dla siebie. Inne lupusy nawet nie dopuszczały do siebie myśli, że możemy je z kimkolwiek podzielić. Lupusy chciały władać tym miejscem, oraz zmienić je w prawdziwy raj dla metalu. Alfa uważał, że drogę do władzy może w przyszłości zablokować biała wilczyca (nie znam jej imienia), ta której dusza jest teraz ze mną w jaskini. Więc postanowił, że trzeba ją zabić. Ponieważ byłem wtedy na bardzo wysokiej pozycji w watasze, a między innymi byłem samcem Beta. Dlatego alfa wybrał właśnie mnie, do zabicia „ Białej Wilczycy”. Nie chciałem tego zrobić. Fakt faktem – zabiłem już tysiące różnych wilków i lupusów, ale od pewnego czasu postanowiłem przestać i zmienić się. Nie wiem do końca dlaczego powstało we mnie to „światełko”. Było to swego rodzaju oświecenie, dzięki któremu zacząłem się poważnie zastanawiać nad życiem i śmiercią. Nie ważne. Ponieważ nie chciałem zabić tej wilczycy – sam zginąłem. Stało się to około tydzień przed śmiercią białej wadery. Wracając do sprawy: ja zostałem zabity przez alfę, natomiast on sam postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i wkrótce po mojej śmierci zginęła również wilczyca o której tu mowa. Tak się składa, że magiczna jaskinia zachowała dusze nas obojga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz