Po starciu z nieznajomą duszą, którą spotkałam w jaskini postanowiłam zajrzeć jej do umysłu. Nie wiedziałam, gdzie poszedł nieznajomy lupus. bałam się iść za nim. Chciałam jednak poznać jego wspomnienia, w końcu jest wrogiem, może mieć istotne informacje, które pomogą naszej watasze pokonać tą sforę.
Mocno się skupiłam i po chwili miałam wgląd na jego historię. Miałam przed oczami straszne obrazy: mnóstwo ciemności, śmierć, krew, widziałam inne lupusy. Jeden z nich przykuł moją uwagę. Miał długie szpony, ostre kły i był większy niż pozostałe. To na pewno był samiec alfa, dokładnie ten sam, który skręcił mi kark w tej jaskini. We wspomnieniach wilka były sceny, w których rozmawia z alfą na temat władzy nad krainą, spaleniu lasów i zabiciu wszystkich wilków. Przewijało się tam imię „Scythe”. Tak mówiły do niego inne lupusy. Później był moment, w którym ścigają naszą watahę. Przeraziła mnie chwila, w której z ukrycia obserwowali naszą watahę. Byli tak blisko, a my ich nie wyczuliśmy, to cud, że nikt wtedy nie zginął. Pozostałe wspomnienia były niewyraźne, tak jakby ten wilk chciał je wymazać z pamięci. Dalej był moment jego śmierci. Widziałam jak Scythe kłóci się z samcem alfa.
- Nie ma mowy! – wykrzyczał zdenerwowany Scythe.
- Jeśli tego nie zrobisz, zginiesz.- powiedział surowym głosem samiec alfa, po czym przybrał pozycję bojową.
W tym momencie Scythe zawarczał i wprost rzucił się na alfę, który w kontrataku złapał go za szyję, po czym rzucił o pobliskie drzewo niczym szmacianą lalką.
- Hahahaha, jesteś za słaby, by ze mną walczyć...- przerażająco uśmiechną się potężny basior.- … ale znaj moją litość, pozwolę ci żyć, pod warunkiem że to ty ją zabijesz.
- Nigdy! Nie jestem taki jak Ty! – słabym głosem wysapał lupus.
Te słowa musiały bardzo zdenerwować alfę, ponieważ wściekły rzucił się na basiora. Ten jednak zdążył wgryźć mu się w bark, ale nic więcej nie mógł zrobić. Dalej nie było już nic oprócz wspomnień z jaskini, w której teraz jesteśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz