Na warcie odczułem silny impuls. Coś w rodzaju straty kogoś bliskiego, 
od razu pomyślałem o Aoime. W moich oczach pojawiły się słone łzy , 
mówiłem do siebie w myślach, że to moja wina i ,że nie powinienem 
zostawiać jej samej ale skąd mogłem wiedzieć. Obudziłem Szawe i 
powiedziałem mu aby objął warte gdyż ja idę się rozejrzeć. Nagle w 
korytarzu pojawił się cień. Zapłonęła we mnie wściekłoś , postanowiłem 
iść za nim , wędrowałem tak przez plątaninę korytarzy już dłuższą chwile
 gdy nagle znalazłem się w dużej grocie. Wszędzie były cienie więc 
wspiąłem się na skałę i obserwowałem poczynania cieni. Przez dłuższą 
chwile rozmawiały Na moje nieszczęście potraciłem kamień który narobił 
trochę hałasu , cienie  zauważyły mnie i posłały we mnie coś w rodzaju 
mojego pola ale dużo silniej. Zostałem ogłuszony jednak zdołałem się 
podnieść i doczołgać do reszty grupy. Gdy znalazłem się w miejscu 
spoczynku zemdlałem. 
 | 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz