poniedziałek, 22 kwietnia 2013

(Wataha Mroku) Od Minsa


Obudziłem się wczesnym rankiem. Wszyscy jeszcze spali więc wymknąłem się z jaskini. W nocy padał śnieg więc cały las był zasypany. Lubiłem zimę więc poszedłem w las. Idąc zauważyłem zająca. Podbiegłem do niego i sprawnie zabiłem. Zacząłem jeść. Gdy zakończyłem posiłek postanowiłem wrócić do jaskini. Idąc do jaskini spotkałem Szawe
-Cześć
-No cześć.
-Słuchaj czemu znikasz na całe dnie? Spytał
-No jak by Ci to powiedzieć. Nie pogodziłem się do końca z tym, że Aoime wybrała Scythe'a i kiedy znikam próbuje sobie to wszystko poukładać.
-Nadal coś do niej czujesz?
-Słuchaj to nie jest twoja sprawa.
-Dobra, dobra nie chce cię mieć za wroga.
-Co ty mówisz jestem zwykłym wilkiem.
-No ale Mins słuchaj spadłeś z urwiska i wylądowałeś na złamanym drzewie co dało taki efekt, że miałeś przebitą nogę.
-Miało się trochę cierpienia w życiu to tyle.
-Jak chcesz możesz tak to widzieć ja idę na razie.
-Cześć
Po tej rozmowie ruszyłem dalej. Idąc spotkałem Aoime i Scythe'a. Scythe popatrzył na mnie spod łba, ale Aoime trąciła go lekko pyskiem i powiedziała:
-Cześć słuchaj chciałbyś się wybrać z nami na wyprawę?
-Mogę iść
-To świetnie.
-To na razie.
Mówiąc to ruszyłem dalej. Gdy byłem przy jaskini zmieniłem kierunek i ruszyłem w kierunku rzeki napić się. Miałem nadzieje, że woda nie zamarzła. Niestety woda była zamarznięta i wtedy przypomniało mi się o gorących źródłach za wodospadem. Pobiegłem nad wodospad. Drogę zagradzał lód więc utworzyłem kule energii i puściłem w zamarznięty wodospad. Lód zniknął więc droga wolna podbiegłem do ściany. Była gorąca wiec woda tam płynie. Utworzyłem kolejną kule energii tym razem jednak była ona mniejsza niż zazwyczaj. Puściłem kulą w ścianę. W ścianie utworzyła się rysa z której tryskała woda. Utworzyłem kolejną kule energii którą posłałem w miejsce z którego wywodziła się rysa. Gdy kula uderzyła w ścianę skała ustąpiła i wypłynęła gorąca woda. Woda zaczęła płynąć w stronę rzeki tak jak planowałem. Gdy wypłynęła na lód on zaczął się topić. Gdy odpowiednia ilość lody się stopiła woda wpływała wprost do rzeki podnosząc temperaturę wody w obrębie kilku metrów. Woda tu nadawała się do picia. Gdy zaspokoiłem pragnienie zaczęło się ściemniać więc ruszyłem w stronę jaskini. Gdy byłem na miejscu było już ciemno. Ułożyłem się w koncie i zasnąłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz