Obudziłem się późnym rankiem. Wszyscy już wstali. Każdy miał coś do
roboty więc jaskinia szybko opustoszała. Poszedłem nad urwisko z którego
kiedyś spadłem. U jego podnóża znajdowała się mała jaskinia
postanowiłem ją trochę powiększyć. Stanąłem jakieś 5 metrów od wejścia i
wysłałem kule energii w jaskinię. Jaskinia była gotowa a urwisko nadal
stało nienaruszone. Poszedłem nad rzekę aby się napić. Gdy piłem
odebrałem wiadomość od mojego ojca ,, Przyjdź do centrum watahy mroku
mam dla ciebie niespodziankę,, Poszedłem tam gdzie kazał ojciec. Gdy
wyszedłem z krzaków zobaczyłem go jak rozmawia z jakimś sokołem.
-Co chciałeś? Spytałem
-Jak się do ojca odzywasz? Powiedział nagle sokół
-No a coś ty myślał?
-No nie wiem.
-Chciałbym Ci przedstawić Zefira.
-Miło mi poznać- powiedziałem
-Mi także.-dodał po chwili sokół
-Jeśli nie masz nic przeciwko będzie twoim towarzyszem gdy mnie zabraknie.
-Jak to odchodzisz?
-Posłuchaj Mins. Jeśli mogę tak do ciebie mówić.-powiedział Zefir
-Jeśli chodzi o duch czy tam cienie wilków one muszą zniknąć na pewien czas tak to z nimi jest.
-Dobra. A kiedy wrócisz?
-Nie wiem.
-Będę czekał- powiedziałem
-A teraz idź się zapoznać z Zefirem.
Sokół wzbił się w powietrze i wylądował na moim ramieniu.
-Słuchaj nie każdy musi o mnie wiedzieć, jakby nas razem spotkano to będziemy mówić, że jesteśmy przyjaciółmi.
-Dobrze
Maszerowałem przez las rozmawiając z Zefirem. Dowiedziałem się, że on i
mój ojciec przyjaźnili się zanim jeszcze stał się cieniem i , że Zefir
mieszka na terenach Forever Young już od blisko kilku lat. Polubiłem tego sokoła i
przyjemnie mi się z nim rozmawiało. Postanowiłem sprawdzić jak zareaguje
Zefir gdy nagle zmienię się w sokoła. Zrobiłem tak jak pomyślałem Zefir
był zdziwiony gdy zamiast mnie zobaczył innego sokoła.
-Co zaskoczony? Spytałem
-Trochę, a nie było okazji się zapytać. Na jakim jesteś stanowisku ?
-Jestem wojownikiem. Powiedziałem
-Tak jak twój ojciec za życia.
-To on był wojownikiem? Nie wiedziałem.
-Ty jeszcze wielu rzeczy nie wiesz. A skoro jesteś wojownikiem. To jutro zaczniemy trening.
-Jak chcesz to zrobić? spytałem
-Różne ćwiczenia, wyścigi z sarną, walka z niedźwiedziem.
-Jest to chyba mało możliwe.
-Słuchaj twój ojciec miał nie jednego przyjaciela. On miał dobre serce.
Zabijał tylko w konieczności lub jeśli chodzi o sarny to tylko gdy był
naprawdę głodny.
Zaczęło się ściemniać więc wylądowałem i zmieniłem się w wilka. Zefir
usiadł mi na ramieniu i razem ruszyliśmy w stronę jaskini. Gdy wszedłem z
sokołem na ramieniu do jaskini wilki były zdziwione.
-Wiem, że to wygląda dziwnie ale to mój przyjaciel i dzisiaj jeśli nie macie nic przeciwko będzie tu spał
-Raczej nam to nie przeszkadza- powiedziała wataha
-To świetnie –powiedział nagle Zefir
-To on mówi?
-Tak. Sam jeszcze nie wiem jak to możliwe. A teraz spać
Ułożyłem się w koncie a Zefir na moim ramieniu. Zasnąłem myśląc co będzie jutro na tym treningu o którym mówił Zefir.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz