Podszedłem powoli do wilka.
Nie był to wilk z naszej krainy, miał białe lśniące skrzydła i sierść.
Nie miał żadnej skazy.
-Witaj Shadow'ie. Jestem wysłannikiem twojego patrona Aresa.
-No więc mów.
-Masz się stawić za chwilę na polanie.
-Ale na której? -Nie zdążyłem dokończyć zdania, bo wilka prysnął. Po prostu zniknął, pozostała po nim biała otoczka która teraz zmierza ku ziemi.
Zacząłem myśleć. W FY mamy tylko trzy polany (lub więcej ale mniej istotnych)
Polanę Pojednania, była to miejsce wszystkich wilków.
Zapomnianą Polanę, znajdowała się na terenie Watahy Ziemi.
oraz
Polanę Nicości, która znajdowała się na terenie Wilków Mroku.
No więc do wybrać?
Zacząłem myśleć jak Ares. Polana Pojednania -za dużo wilków kręcących się tam, Zapomniana Polana.. Hmm.. Jeśli tereny Wilków Ziemi to jest za bardzo 'doby' teren a Ares nie był zbyt wspaniały. No więc zostaje Polana Wilków Mroku.
Rozłożyłem skrzydła i poleciałem w tamto miejsce.
Kiedy doleciałem, miękko wylądowałem.
na środku polany stał dumny Ares. Mój patron.
Podszedłem do niego także dumnie i z uniesioną głową.
-Co chcesz? -Rzuciłem. Bóg uśmiechnął się złowieszczo.
-Gdyby zwykły wilk by tak do mnie powiedział, to by dawno był w kawałkach. Ale ty jesteś inny.
-No dobra, dobra. Powiedz co chcesz.
-Dobra. -Spojrzał na mnie swoimi czarnymi jak węgiel oczyma.- Mam zagadkę masz jeden dzień by ją rozwiązać.-Po czym zrobił jakiś dziwny ruch rękoma i zniknął.
,,Aha, fajna zagadka, te suuper ruchu ręką. Hmm.. może to zagadka? Ruchy jakiegoś nienormalnego Boga?" -Pomyślałem z ironią.
Zerwał się wiatr i na trawie zaczęły układać się słowa za pomocą wiatru.
kiedy te dziwne 'coś' się skończyło. Bliżej podszedłem i przeczytałem:
,, Słyszysz go, a nie widzisz, spotkasz - a nie schwytasz,
Jedni mówią, że on dobry - inni zaś, że zły. "
Zadumałem się nad istotą tych słów, no cóż to było łatwe, a odpowiedź tej jakże prostej zagadki był wiatr.
-Nie byłeś na tak błyskotliwy by dać mi zagadkę bardziej trudniejszą? -Krzyknąłem, a mój głos rozległ sie po polanie. Wiedziałem że Ares mnie słyszy, choć go nie widzę.
-To dopiero początek. -Usłyszałem grobowy głos z zewnątrz, po czym głuchy, tajemniczy śmiech Aresa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz