Pomogłem Rapix odzyskać moce.
No więc jest dobrze, teraz warto by pomyśleć nad moją przyszłością z Kiche.
Nie będę ukrywał że chciałbym, no bo po kilkuset latach chciałbym mieć szczenięta.
Wiele wader mi to proponowało, no ale co ja jestem?
Maszyną do robienia dzieci?
Musiałem znaleść tą odpowiednią, i znalazłem- Kiche.
Postanowiłem, ze powiem to waderze, wiec zacząłem przygotowywać się do wyjścia z jaskini.
kiedy byłem gotowy, rozłożyłem skrzydła i wyleciałem z groty.
Skierowałem się do domu Alfy Ziemi.
Lot trwał krótko.
Wleciałem z gracją do groty, i wylądowałem miękko.
Moja wadera leżała dumnie na posłaniu, a ja tajemniczym krokiem podszedłem i szepnąłem
-Chodź muszę Cię od coś zapytać. -Ta spojrzała na mnie zaskoczona, ale wstała i podążyła za mną.
Skierowaliśmy się do Szmaragdowego Boru, wiedziałem ze Kiche lubiła tam przebywać, więc to jedne z najlepszych miejsc na rozmowę.
Znaleźliśmy w borze suche miejsce,a było dość trudno bo zima, i usiedliśmy.
-No więc o czym chcesz porozmawiać? -Zapytała zaciekawiona
-No więc -Przerwałem i spojrzałem waderze głęboko w oczy. -Chcę mieć szczeniaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz