piątek, 19 kwietnia 2013

(Wataha Mroku) Od Aoime

Noce stawały się co raz zimniejsze, więc musieliśmy wraz z wilkami zrobić dodatkową, magiczną osłonę na wejście, by nie przepuszczała tyle mrozu.
Leżałam spokojnie, przed snem solidnie pojadłam, więc nie mogłam zasnąć. W myślach przewijała się milion razy ta sama zagadka.
" Woda go nie zmoczy, ogień nie spali, uderzenia pięścią nie odczuje,
podepczesz - nie zwróci żadnej uwagi,
a i 100 olbrzymów go nie podniesie. "
Wstałam, najciszej jak umiałam i utworzyłam malutką kulę energii, która oświetlała światłem całą jaskinię. Nie lubiłam siedzieć po ciemku, ku memu zdziwieniu, wilki nie zareagowały na światło, dalej smacznie drzemały. Pokierowałam ją, siłą woli nad sufit,  a następnie dołączyła do niej druga, tak, że oświetlały całą jaskinię.
Stanęłam na środku i spojrzałam w dół. Zaczęłam bawić się ze swoim cieniem, który po chwili ożył i zaczął żyć własnym życiem. Gdy przywołałam go, wrócił potulnie na miejsce. Uśmiechnęłam się.
Jednak po chwili, olśniło  mnie i zaczęłam podskakiwać jak szalony królik, który wstąpił do gotyckiej sekty. Miałam ochotę piszczeć z radości, lecz zbudziłabym sen mych bliskich. Zamiast tego, pobiegłam do mej ulubionej jaskini.
Gdy stanęłam nad brzegiem jeziora i zaczęłam wpatrywać się w me odbicie, powiedziałam:
- Nemezis, znam rozwiązanie zagadki.
Poczułam lekkie muśnięcie wiatru, a następnie ociekający słodyczą głos.
- A więc, jak ono brzmi?
Obróciłam się, powoli, i patrząc prosto w oczy mej patronce, wyrecytowałam.
- To cień, rozwiązaniem zagadki jest cień.
Zaklaskała w dłonie, a potem podeszła i zmierzwiła mi sierść na głowie. Warknęłam, a ona skomentowała:
- Słodka jesteś, wiesz. Kiedy tak się złościsz.
Posłała mi całusa i wykrzywiła usta w ironicznym uśmieszku, który głosił 'Jestem samym złem'. Zanim jednak wyparowała, rzuciła na odchodne.
- Znajdź Shadow'a i Kiche, oni powiedzą co dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz