Spędziłem z Kiche upojną noc, byłem ciekaw czy za pierwszy razem wyjdzie i będzie w ciąży.
Obudziłem się nad ranem, wadera była wtulona we mnie jak nigdy dotąd. Uśmiechnąłem się pod nosem, i powoli wstałem by nie zbudzić wadery. Poszedłem poszukać Aoime.
No tak wszyscy spali, a Aoime ze Scythe'm poszli gdzieś.
Uhu, może będą następne szczeniaki? Nie wiem. Nie obchodzi mnie to zbytnio, te ich erotyczne spotkanka.
Usiadłem koło pustego legowiska Pary Alfa, wilków Mroku i czekałem kiedy przybędą.
Po kilku chwilach które dłużył się niemiłosiernie, przyszły gołąbeczki roześmiane i w ogóle. Kiedy mnie zauważyli od razu na ich pyskach pojawiła się powaga.
Co oni boją się że skomentuje ich?
Przecież to... prawda. Zacząłbym się śmiać z nich i kpić.
No chyba że... nie, to nie to.
-Aoime, wyruszmy już do tej świątyni. -Ta skinęła i poszła wraz z basiorem budzić wilki.
Kiedy wszyscy byli gotowi, wyruszyliśmy w drogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz