środa, 24 kwietnia 2013

(Wataha Powietrza) od Shadow'a

    Przed nami pojawił się jakże piękny, przystojny centaur. Ah, ale śmieszne...
Stwór był mistyczna postacią, pół człowieka, pół konia.
    Sierść na jego tyle była kruczoczarna, a na pęcinach śnieżnobiała. Tors centaura był blady, ale na jego skórze pojawiły się kropelki potu kiedy nas ujrzał. Jego oczy zrobiły się czarne jak węgiel a długie włosy były targane przez wiatr.
    Ten ryknął wściekły i tupnął kopytem.
-Jak śmiecie tutaj przebywać?! -Krzyknął.
-Bo nam się tak podoba. jak Tobie coś nie pasuje to idź do swojej mamusi i się jej wyżal. -Zakpiłem. Je ju, teraz te centaury zawsze maja jakieś problemy.
-Nie pozwalaj sobie nędzniku.
-I kto tu mówi o nędzkości. Wiesz z kim masz do czynienia? -Zrobiłem dumną pozę, Aoime westchnęła a Kiche parsknęła śmiechem.
-No jestem bardzo ciekawy.. -Powiedział niemiłym tonem.
-Jestem Synem Skrzydlatej Śmierci i Mroku. Mam wielu kuzynów Dementorów, więc lepiej uważaj, jeśli 'niechcący' na twój ród spadnie epidemia, i będą masowe zgony. -Uśmiechnąłem się złośliwie.
-Ty, Ty! -Ryknął centaur i rzucił się na mnie. Wystrzeliłem w górę. Stwór nie zdążył wyhamować i biegł w stronę mojej grupy, która wcześniej była o kilkanaście metrów za mną. Westchnąłem. Poleciałem szybko w tamtą stronę i rzuciłem mu się na grzbiet. Scythe korzystając z okazji wbił się w szyję, a Aoime na brzuch.
Pół zwierzę tarmosiło się ostatkami sił, lecz kiedy rzuciły się na niego pozostałe wilki, został zgładzony.
Zeskoczyłem z gracją ze zdobyczy która upadała. Byłem zadowolony.
-Dobra chodźcie dalej. -Jeszcze zarejestrowałem kontem oka jak Kiche podchodzi do martwego centaura i szepce 'Abyś biegł razem ze swoją rodziną na zielonej trawie w Edenii'. Nie skomentowałem tego, tylko ruszyłem ku przygodzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz