Nastał świt. Śnieżnobiały orzeł który wylądował na drzewie
obok mojej jaskini siedział cichutko, czekał aż wyjdę przywitać nowy dzień.
Spojrzałam na mapę Forever Young :
- Matko fakt, duży to teren – Szepnęłam sama do siebie.
Nagle orzeł chyba się znudził i zatrzepotał skrzydłami.
- Co się stało Shizu ? – Zapytałam wychodząc z jaskini. –
Wyglądasz na zaniepokojonego.
Orzeł w blasku słońca wyglądał dumnie, jego białe lekkie
pióra wyglądały jak potężna zbroja.
- Widziałem dwa wilki idące w kierunku północnym…
Uciekinierzy czy może zdrajcy? Szli z jednym wilkiem rtęci.
- Nie, Sizu to znajomi. Pilnuj ich aby nic im się nie stało.
- Jak sobie życzysz. – Shizu miał około czterdziestu ośmiu
lat i tryliona kilometrów podróży już „na koncie”. Nie potrafił usiedzieć w
miejscu. Być może to i lepiej inaczej miałabym strasznie surowego nauczyciela i
ochroniarza w jednym. Poczułam ochotę by do kogoś się przejść, od razu
pomyślałam o Shadow. Droga do niego długa nie jest więc mogłam jeszcze po
drodze „zahaczyć” o las. Myślałam, że w lesie będzie zimno i pełno śniegu
jednak… myliłam się. Było tam ciepło jak w lipcu a ziemia pokryta była ładną
zielenią.
- Ach, tu jak zwykle… magicznie. – Uśmiechnęłam się w duchu.
Postanowiłam kontynuować podróż do Shadow’a. Gdy weszłam do jaskini wszyscy
jeszcze spali. Wtedy skojarzyłam że w jego watasze są same wadery.
„Mam być zazdrosna?” – Zaśmiałam się i podeszłam do mojego
śpiocha.
Jednak ten, udawał, że śpi. Gdy podeszłam za warknął
zabawnie na mnie i przewrócił mnie lekko na ziemię. Zaczęłam się śmiać i ze
sztuczną powagą rzekłam do niego :
- Musimy pogadać.
- O czym ? – Tak, facetom trzeba wszystko tłumaczyć.
- O czymś ważnym. Chodź.
Odeszliśmy około dwanaście metrów od jaskini. Shadow
wyglądał na zniecierpliwionego. Spojrzałam na niego i fakt faktem strasznie mi
się podobał z tym zadartym pyszczkiem ku ziemi i zastanawiający się nad tym co
ja mogę od niego chcieć.
„Jak ja Cię Shadow kocham” pomyślałam. Byłam pewna, że czyta
mi w myślach.
- Ja Ciebie też kocham. – Uśmiechnął się.
- Osz ty, cwaniaczku ładnie to tak czytać w myślach? –
Zaśmiałam się.
- A ładnie, ładnie. – Odpowiedział ze śmiechem. – To co
chciałaś ode mnie?
- Musiałam coś chcieć by się z Tobą zobaczyć? – Pocałowałam go
leciutko. – Chodzi o to, że ukazała mi się Hekate i nie wiem zbytnio o co jej
chodziło…
- Ja też już zdążyłem się spotkać z moim patronem. – Mruknął
zamyślony Shadow. – A tak w ogóle to chyba chodzi o to byśmy jakąś misję
wykonali czy coś…
- I w zamian to
dostaniemy ludzkie postacie ? – Zapytałam
- Chyba tak.. – Shadow był bardziej zdziwiony i zamyślony ode
mnie – Shadow…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz