Obudził mnie blask słońca.Zobaczyłam że inne wilki jeszcze śpią więc 
wyszłam na polowanie.Przez zaspy śniegu ledwo co szłam.Wtedy sobie 
przypomniałam że mam skrzydła.Wzbiłam się w powietrze i zaczęłam szukać 
zdobyczy.Długo nie szukałam bo zobaczyłam sarnę.Nie widziała mnie ani 
nie słyszała, więc postanowiłam zaatakować z powietrza.Skoczyłam na 
sarne z zaskoczenia.Szybko ugryzłam w szyje po czym zaczęłam jeść.Gdy 
się najadłam wróciłam do watahy.Gdy doleciałam wszystkie wilki już się 
obudziły, a wtedy doszły mnie słuchy, że alfy watah idą na wyprawę po 
ludzką postać.I w ramach tego zabierają ze sobą trzy wilki.Postanowiłam 
się zgłosić do Shadow'a by wziąć udział w tej wyprawie.Gdy do niego 
podeszłam powiedziałam:
-Shodow'ie chciałabym być w tej wyprawie.
-Dobra, ale zachowuj się na niej przyzwoicie albo Cię zabiję.-Odpowiedział, patrząc mi w oczy i się szeroko uśmiechając.
~Dziwny ma charakter.-pomyślałam.
Już zapadał zmrok.Poszłam w głąb jaskini gdzie nikogo nie ma i połażyłam
 się spać.Następnego ranka......coś mnie zaczęło szturchać.Gdy 
otworzyłam oczy zobaczyłam że to Shadow.Budził te wilczyce które miały z
 nim pójść na tą wyprawę.Wyszliśmy z jaskini szliśmy w stronę Polany 
Pojednania.Gdy dotarliśmy każdy wilk patrzył się na nas jakby chciał 
powiedzieć "no nareszcie!".Wtedy z nikąd pojawił się przed nami Ares.
-No to pokazać Wam, nędzne wilczki drogę do Ludzkiej Postaci?-Zapytał Ares.
-Sam jesteś nędzny!- Głośno odfuknął Scythe.
Kazał nam za nim iść.Oczywiście po drodze zaczął prószyć śnieg, ale wtedy
 tak znikąd zrobiło się cieplej.Wtedy zobaczyłam że jesteśmy w zupełnie
 innym miejscu.Ares zsiadł z swojego konia i kazał nam się kierować na 
wschód.Gdy zniknął trochę przeszliśmy na przód a wtedy nagle wyskoczył 
przed nas centaur.
-Jak śmiecie tutaj przebywać?! -Krzyknął.
-Bo nam się tak podoba. jak Tobie coś nie pasuje to idź do swojej mamusi i się jej wyżal. -Zakpił Shadow.
-Nie pozwalaj sobie nędzniku.
-I kto tu mówi o nędzności. Wiesz z kim masz do czynienia? - Aoime westchnęła a Kiche parsknęła śmiechem.
-No jestem bardzo ciekawy.. -Powiedział niemiłym tonem.
-Jestem Synem Skrzydlatej Śmierci i Mroku. Mam wielu kuzynów Dementorów,
 więc lepiej uważaj, jeśli 'niechcący' na twój ród spadnie epidemia, i 
będą masowe zgony. -Uśmiechnął się złośliwie.
-Ty, Ty! -Ryknął centaur i rzucił się na niego. Shadow wystrzelił w 
górę. Stwór zaczął biec w naszą stronę. Shadow westchnął głośno chcąc 
pokazać jakie utrapienie z nami ma..
Patrzyłam jak reszta wilków rzuca się na pół zwierzę. Nie lubiłam się 
rzucać na kogoś ofiarę, a tym bardziej na centaura.Zobaczyłam że i inna 
wilczyca też się nie rzuciła.Postanowiłam do niej podejść ale inne wilki
 już skończyły z centaurem.Wreszcie ruszyliśmy zwartą grupą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz