czwartek, 25 kwietnia 2013
(Wataha Ziemi) od Kiche
Coś czułam, że jest nie tak jakoś dopadało mnie straszne poczucie... czego? Winy? Obowiązku? Czy może przygody? Nie wiem. Chciałam wracać do jaskini, do mapy, chciałam być blisko Shadow'a... ale nie, bo przecież muszę chodzić po jakimś raju.. który dla mnie rajem nie jest. Może to nie dla mnie miejsce? Nagle usłyszałam wielkie oburzenie ze strony Aoime i głęboko wzdychnęłam... Były to syreny a niestety w naszej wyprawie, żaden samiec nie był na tyle silny by opanować się. Szłam dalej za Perrie gdy przed nami stanął... wilczek. A raczej, bestia nazywana "wielkim psem". Jego oczy wyglądały jak oczy szczeniaczka, lecz pysk mówił co innego. Warknęłam na niego i szepnęłam:
- Jego nam tu brakowało!
Aoime stanęła koło mnie, a ja przybrałam pozycję wyzywającą do walki. Wilk nie czekał długo zaatakował... ale nie mnie tylko Aoime. Ze zdziwieniem spojrzałam na czarnego jak noc wilczura, jednak Aoime była szybka i zwinna odepchnęła go, a ja nie czekając długo ugryzłam go w szyję i poczułam kruchość kości zwierzęcia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz