poniedziałek, 29 kwietnia 2013

(Wataha Mroku) Od Minsa





Gdy wyszliśmy z lasu wszyscy zobaczyli świątynie. Cała była pozłacana i w ogóle. Weszliśmy do środka. Maszerowaliśmy korytarzem i nagle wszyscy usłyszeli trzask ze ścian zaczęły wysuwać się ostre kolce. Aoime krzyknęła abyśmy krzyczeli. Wszyscy zaczęli biec. Gdy korytarz się skończył zobaczyłem tron a na nim jakiegoś starego człowieka.
-Witajcie kochani. Czekałem na was-powiedział miłym głosem
Spojrzał na alfy i kazał im wypowiedzieć rozwiązanie zagadki. Zaczął od Shadowa. Gdy wszystkie alfy wypowiedziały rozwiązanie staruszek uniósł ręce ku górze a wszystkie wilki zaczęły się pokrywać złotawą aurą. Było to przyjemne uczucie. Zanim wyszliśmy z sali stwórca przestrzegł nas aby wypróbować swoją nową postać dopiero w naszej krainie. Wspomniał także abyśmy w drodze powrotnej trzymali się chochlików i , że mamy wracać inną drogą po czym wskazał drzwi. Gdy wyszliśmy ze świątyni czekały na nas chochliki i Zefir. Zefir gdy tylko mnie zobaczył wzbił się w powietrze i wylądował mi na ramieniu.
-Wreszcie.
-Ano mi też się to dłużyło.
-Dam ci pewną radę co do chochlików.
-Mów
-Uważaj na nie. Ktoś musie mieć je na oku. One często płatają figle nie zawsze śmieszne czy miłe.
-Nie bój się.
-A mam takie pytanie.
-Pytaj Zefirze.
-A czy mógłbym w drodze powrotnej ciągle jechać ci na ramieniu.
-No nie wiem.
-Proszę
-A co mi szkodzi. Możesz
-To fajnie.
-Ale mam jeden warunek
-Wiem mam być cicho
-Nie, polubiłem nawet tą twoją paplaninę. Masz natomiast zmienić swoje podejście do moich przyjaciół.
-Co masz na myśli.
-Nie możesz być chamski. Weźmy na przykład twoje zachowanie względem Lov
-Kto to ta Lov
-To ta wilczyca która chciała ze mną trenować.
-I tak nie może z tobą trenować. Po treningach owszem możecie sobie robić co chcecie ale treningi to sprawa która dotyczy tylko ciebie i mnie.
-No niech ci będzie. Ale jeśli będzie przychodziła pod koniec treningów to masz być miły.
-Niech już będzie.
Maszerowałem w środku grupy więc Aurora która polubiła Zefira przyszła sobie pogadać.
-Cześć chłopaki
-Cześć-wyrwał się Zefir
-Widzę, że się polubiliście-powiedziałem
-Tak-odpowiedziała Aurora
Maszerowałem milcząc i słuchając rozmowy Aurory i Zefira.
-A ty Mins czemu tak milczysz? Spytała Aurora
-Taki jestem.
-Aurora dobrze Ci radzę nie próbuj go zmieniać. Ja próbowałem i nic nie wskórałem.-powiedział Zefir
-Aha dobra musze iść.
Aurora odbiegła a ja z Zefirem milczeliśmy. Zaczęło się ściemniać a chochliki przyspieszyły kroku. Wyglądały jakby się czegoś bały. Jednak jest możliwość, że chcą sobie z nas pożartować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz