piątek, 18 października 2013

(Wataha Mroku) Od Aoime

Został wybrany nowy alfa ognia, Shadow postanowił się pobawić we władcę świata, a ja po raz kolejny pokazałam, jaka niezdara chodzi po tej ziemi. Nie wiem, kto wybrał mnie na alfę, ale chyba miał nierówno.
Mniejsza, postanowiłam wykazać się dobroczynnym gestem i chciałam wręczyć temu nowemu miecz, ale zahaczyłam w sumie nawet nie wiem o co i drasnęłam go ostrzem. Sprawiło mi to dziką radość, ale nie pokazałam tego.
Była jakaś afera o kolor krwi i z tego, co załapałam, to możliwe, że Alastair jest spokrewniony z Brisingerem. Hej, to zalatuje patologią, nie? Niemal widziałam ten złoty napis "Witamy w domu!"
Poprosiłam na chwilę na bok Kiche. Zamknęłam ją w uścisku i wyszeptałam "Przepraszam", po czym uciekłam. Uroniłam pojedynczą łzę. Nie lubiłam się mazać.
Przede mną pojawiła się puma i rzuciła się do mojego gardła. Wyjęłam szablę i wbiłam momentalnie ostrze w brzuch, rozpruwając go wszerz, a flaki wylały się obok. Widziałam, jak jej białka wywracają się, a sama wydaje ostatnie tchnienie.
- Śpij dobrze, kochanie. - wyszeptałam, oblizując zakrwawione ostrze. Odeszłam dalej, to smutne, że z natury jestem wilkiem, a co raz bardziej czuję się człowiekiem, osobą. Udaję kogoś, kim nie jestem.
Weszłam do groty, rozwiewając wokół mnie nieprzyjemny nastrój. Minęłam Aurorę, równie nie tryskała optymizmem. Zastanawiałam się, ile ze mną jeszcze wytrzyma?
Usłyszałam syczenie, Mins siedział na łóżku i gapił się w kawałek szkła. Weszłam do środka i zobaczyłam gada, który wysuwał bez przerwy język.
- Co to ma znaczyć? - huknęłam.
- To jest mój wąż. - oznajmił Mins.
- Nie pytam cię co to jest, a co on tu robi. - syknęłam. - Milczał. - A więc?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz