poniedziałek, 7 października 2013

(Wataha Mroku) Od Hebi

Długo wpatrywałam się w ptaki.
Zbyt długo.
Podniosłam się z chłodnej ziemi. Rozejrzałam się dookoła, wcześniej nie przyglądałam się okolicy. Teraz mogłam wszystko zobaczyć w blasku słońca.
Krystalicznie czysty wodospad, lazurowa woda, zielona trawa. Wszystko wydawało się mieć tu swoje miejsce. Wszystko poza mną. Do harmonicznego obrazu nie pasowały moje kruczo czarne, zmierzwione włosy, rubinowe oczy ani wynaturzona dusza. Gdziekolwiek bym się nie pojawiła byłam jak nadmierny element układanki - wypaczona, inna, zbędna...
Wszyscy zawsze mi powtarzali, że wataha jest domem, rodziną i te sprawy. Ja jednak nie potrafiłam tego poczuć w sobie. Nigdy mi to nie przeszkadzało...
"Okłamujesz sama siebie...Nie wstyd ci?"
Znowu Ona...
Czasami - nie! Prawie zawsze - miałam Jej po uszy i jedyne czego chciałam to wyrwać jej cholerne nóżki z...nie ważne. Niestety - były to też moje nogi. Nie ma na całym świecie - wszechświecie! - bardziej irytującej, złośliwej i upierdliwej osoby niż Ona. Mimo to wydaje mi się, że jesteśmy dla siebie jak siostry. Jeśli jedna czuje ból, druga cierpi razem z nią. Czujemy to samo, znamy swoje myśli, pragnienia, marzenia...
Dzięki Niej nigdy nie byłam do końca samotna, ale głowy bym sobie nie dała uciąć, że nigdy nie zamieniłabym Jej na porządny obiad. Nie była tylko głosem w mojej głowie. Była moim drugim Ja (chociaż sumieniem nazwać Jej nie mogę).
"Obraziłaś się na mnie Siostrzyczko?"
-Jeśli ty też mnie zostawisz to, daje słowo, ostatnią rzeczą jaką zobaczysz będzie twoja wyrwana i przymocowana do ściany ręka.
Śmiała się. Nie był to ten sam kpiący śmiech, który zwykle słyszę. Ten był szczery.
"Za kogo mnie masz, Gadzino*? Obiecałam, że ci pomogę, nie?"
-Wiem Inferno, wiem...
Uśmiechnęłam się.
Może mój uśmiech trwałby dłużej niż sekundę, gdybym nie poczuła, że ktoś się zbliża. Nie był to całkiem obcy zapach. Zjeżyłam futro...

(Czy Gilbert albo Elnann mogliby skończyć? Dziękuje ;p)
*Gadzino nawiązuje do imienia Hebi ozn. wąż

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz