Ruszyłem przed siebie.  Właściwie nigdy nie czułem tak sprzecznych emocji. To wszystko jest takie... Nowe.  
- Zatrzymaj się. - Powiedziała ostro Aoime. 
Nadal szedłem dalej. Muszę to wszystko przemyśleć. 
- Alex, czy ty możesz się zatrzymać.? - Praktycznie krzyczała.
Okej.
 Proszę bardzo. Niech jej będzie.! Odwróciłem się i podszedłem do niej. 
Zamknąłem ją w uścisku i pocałowałem lekko. Przystawiłem usta do jej 
ucha i szepnąłem. 
- Nie umiem ci wytłumaczyć, czemu taki jestem, ani nie będę się 
zmieniał. Musisz mnie zaakceptować, taki, jaki jestem, bo ja Ciebie 
kocham taką, jaką jesteś.
- Ty - Mnie - Co.? - Wydukała dziewczyna. 
- Kocham Cię. - Powtórzyłem i uśmiechnąłem się z tęsknotą a zarazem szczęściem. 
Uniosłem jej podbródek do góry i spojrzałem w oczy. 
- A Ty.? 
Wzięła moja rękę i położyła na swojej piersi. 
- Też Cię kocham. - Wyszeptała. Przymknąłem na chwilę oczy. 
Musnęła językiem moje wargi. Mruknąłem zadowolony a Alfa Mroku roześmiała się.
- Musimy chyba gdzieś zanocować bo wątpię, że coś kupimy w nocy. 
- Gdzie chcesz dzisiaj spać.? - Zapytała. 
- Spać.? Nie wydaje mi się. - W moich oczach czaiła się obietnica. - Chodźmy do mnie. 
- Okej. 
Złapałem Aoime ponownie za rękę i ruszyliśmy w stronę mojej Watahy. 
Na
 miejscu było cicho i spokojnie. Wszyscy już spali lub gdzieś łazili. 
Miałem w zanadrzu jedną niespodziankę dla dziewczyny. Weszliśmy do sieci
 skomplikowanych tuneli aż doszliśmy do wielkiej groty. Była bogato 
zdobiona a na środku stało wielkie łóżko wodne. Bez tego się nie może 
obejść. Komnata dla ważnych gości... 
- Tutaj spędzimy tą noc. - Szepnąłem do jej ucha obejmując ją. Wymknęła mi się zwinnie i uciekła stając koło łóżka. 
Przyzwała
 mnie oczywistym gestem do siebie. Uśmiechnąłem się drapieżnie i 
podszedłem do Aoime.  Jedną ręką sprawnie odpiąłem zamek sukienki i 
ściągnąłem ją z Alfy Mroku. Moje spojrzenie przez chwilę błądziło po jej
 idealnym ciele. Nic dodać, nic ująć... 
< Mordko. Liczę na Cb. c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz