Wydawało mi się, że Alex leży na mnie, budząc mnie pocałunkami. Pewnie nieświadomie się uśmiechnęłam i leniwie otworzyłam oczy. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zamiast chłopaka, zobaczyłam smoka, a właściwie smoczycę. Oblizała się soczyście, i zeszła z mojej klatki piersiowej.
- Co ty tu robisz, maleńka? Przecież cię odprowadzałam...
Jako odpowiedź zeskoczyła z łóżka i wybiegła przed jaskinię. Szybko się przebrałam i podążyłam za nią. Stał tam Mins. A co mi tam, i tak nie mam się jak zajmować maluchem... Wręczyłam mu wszystko potrzebne do opieki nad gryfem, jak i prawo do niego. Bardzo się spieszył, więc go nie zatrzymywałam. Chwilę później dołączyła Love, a zaraz Brisinger. Zostawiłam smoka z Emily i poszłam z młodymi w las.
Zaprowadzili mnie prosto w środek jakiegoś kręgu, poczułam, jak energia ze mnie wycieka w szaleńczym tempie.
-Co się dzieje?!?!-krzyknęła Love łapiąc chłopaka za rękę.
Przed nami pojawił się jakiś mężczyzna. Przeciętny, wysoki, zakrywał twarz kapturem, a w ręku trzymał jakiś kij.
-Czego tutaj szukacie?-rzekł donośnym głosem.
-Chcemy się dowiedzieć co to za miejsce. - zażądałam.
-Ach.. kolejni wścibscy ludzie. To miejsce to Polana Duchów. Ja jestem
strażnikiem tego miejsca. Można tutaj spotkać ducha, jednak trzeba
zapłacić. Widzicie te runy na drzewach? One zabierają z was energię,
dzięki której widzicie zmarłego. To właśnie ta zapłata. Radzę wam stąd
uciekać jeżeli nie macie ochoty umrzeć z wycieńczenia.- powiedział duch i
zniknął.
Wyszliśmy z kręgu, oni nie mieli siły, ja też byłam poważnie osłabiona, więc usiedliśmy w cieniu dorodnego dębu.
Popołudnie trenowaliśmy moją panienkę, wieczór miałam dla siebie. Usiadłam na łóżku i poważnie się zastanowiłam, czego potrzebuję. Przychodziło mi na myśl tylko jedno imię.
~ Masz ochotę się spotkać? - wysłałam wiadomość telepatyczną do Alexa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz