- Przepraszam?
Gapiłam się bezmyślnie w ogień w głównej jaskini, teraz uniosłam głowę, bo jakaś bezpańska duszyczka się przybłąkała.
- Czego tu szukasz? - spytałam najmilej, jak się dało, chociaż pewnie mi nie wyszło.
- Domu.
- Ja ci domu nie kupię.
- Wiem, ale czy mogłabym dołączyć?
- Dołączyć do czego?
- Do Watahy Mroku.
- Myślę, że znajdzie się jakieś wolne miejsce, może najpierw jednak opowiesz mi o sobie?
Przełknęła głośno ślinę i wyrecytowała.
- Nazywam się Bella, nie znam swoich rodziców, ale wiem, że jestem jedynaczką. Wychowała mnie ciotka. Nie miałam lekko w życiu, wyleciałam z wielu watah, ale myślę, że ta będzie tą właściwą i odnajdę dom, rodzinę i siebie. Jest gdzieś w okolicy Hebi? Znam ją od małego.
- Tak, gdzieś się tu kręci. - mruknęłam w zamyśleniu.- Zdajesz sobie, że wataha to nie tylko ta wygoda, że masz zapewnione jedzenie i nocleg? Trzeba się czymś wykazać, tak jakby handel dwustronny.
- Tak.
- Chodź, pokażę ci twoją grotę i omówimy pozostałe szczegóły. - ruszyłam przed siebie, a dziewczyna za mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz