Czy ja zawsze muszę budzić się w jakichś dziwnych miejscach?! Przetarłam oczy i rozglądnęłam się wokół.Wszystkie minione wydarzenia wróciły do mnie z siłą pocisku.Zaklęłam pod nosem,przypominając sobie dzień spędzony z Bellą.Smarkula
wyciągnęła ze mnie więcej niż ktokolwiek do tej pory.Niepotrzebnie byłam dla niej taka miła...W dodatku powiedziałam jej,że ją lubię,co było całkowicie do mnie niepodobne.Niesamowite co może zrobić zmęczony człowiek.No nic...Niech się cieszy,dziecina.
Z westchnieniem spojrzałam na swoje ubrudzone ubranie i zmieniłam się w wilka,po czym
nieśpiesznie udałam się do Jaskini Wodnej Rozpaczy.Moja moc i wrodzona intuicja podpowiadały mi,że dzieje się coś ciekawego.Wyśledziłam myślami Hinomoto,bo tak podpowiadał mi cichy głos w mojej głowie.Usłyszałam odgłosy walki i poczułam zapach krwi.
A więc ktoś urządzał sobie pojedynek?Interesujące...Skupiłam mocniej swoje myśli na Hinomoto,a po chwili już wiedziałam dokąd powinnam się udać,by na własne oczy zobaczyć
co się dzieje.Wstąpiłam jeszcze na moment do swojej groty,żeby zmienić ubranie na pierwszą lepszą koszulę i skórzane spodnie i już po chwili byłam na miejscu.Wokół stłoczone były wilki,a najwyżej siedzący Alastair wpatrywał się w sam środek tłumu z wrednym uśmieszkiem.Spojrzałam w tym samym kierunku,a moim oczom ukazał się ring.W samym jego środku Hinomoto walczyła z jakąś obcą waderą.Zmarszczyłam brwi widząc,jak systematycznie ją dobija.Obca nie miała z nią najmniejszych szans.W końcu moje ciało zalał chłód,gdy Hinomoto rzuciła nieme spojrzenie naszemu Alfie.Odpowiedział jej znaczącym błyskiem w oku,a już po chwili nieznajoma została ostatecznie zgładzona.Wśród innych wilków dostrzegłam Gilberta i na chwilę moje serce zamarło.On również mnie zobaczył.Nie czekając na jego reakcję,odwróciłam się zniesmaczona całym zajściem.Alastair zdecydował,że dziewczyna ma umrzeć? Niech i tak będzie,ale nie miałam zamiaru dłużej w tym uczestniczyć.Ruszyłam przed siebie,ale zatrzymał mnie silny uścisk czyjejś dłoni na moim ramieniu.Odwróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z Gilbertem.
-Wszystko w porządku?-Zapytał dotykając delikatnie mojej twarzy.Spojrzałam mu w oczy.
-Oprócz tego,że nasz alfa właśnie zdecydował o śmierci jakiejś niewinnej osoby,to tak.
-Posłuchaj...Widocznie tak musiało być,a nam nic do tego-powiedział.Nie wiem dlaczego,ale jakoś mnie to nie przekonywało.
-Jest w porządku-mruknęłam.
-Daj spokój,El...Widziałem przecież twoją minę-Zamrugałam na dźwięk skrótu mojego imienia.Cały czas patrzył mi głęboko w oczy.-Nie chcę tylko,żebyś zrobiła coś głupiego.To nie nasza sprawa.
-Nie zrobię-wyszeptałam.Teraz mam ważniejsze rzeczy do roboty.Przede wszystkim musiałam szybko uwolnić Hebi.
-Dziękuję-powiedział cicho.Jego twarz była teraz niebezpiecznie blisko mojej.-Nie zdążyłem ci jeszcze podziękować,że pomogłaś mi odnaleźć siostrę...-Wyszeptał i przykrył moje usta swoimi.Z mojego gardła wyrwał się cichy pomruk,gdy jego język musnął moją wargę.Włożyłam mu dłonie we włosy i bawiłam się nimi przez chwilę,oddając pocałunki.Kiedy w końcu się od siebie oderwaliśmy,rzucił mi czułe spojrzenie swoich złotych oczu.
-Drobiazg-powiedziałam i pocałowałam go w usta,by po chwili w postaci wilka biegnąc do Jaskini Watahy Mroku.
"Zobaczymy się jeszcze?"-w mojej głowie rozległ się ciepły głos basiora
~Jasne.Wieczorem.~Wysłałam mu myśl.
"Będę czekał." Niemal widziałam jak się uśmiecha.
U wejścia Jaskini Zagubionych Dusz zmieniłam się w człowieka i ruszyłam w dobrze znanym mi kierunku.Do groty Hebi.Musiałam w końcu rozprawić się z tą suką-Inferno.Po drodze minęłam grotę Minsa.Uniosłam brew widząc zamieszanie jakie tam powstało.Przy wejściu stała Aoime wraz z Akatsuki,który trzymał w rękach sporą kupkę bielizny.W głębi,pod ścianą leżał zakrwawiony Mins,a obok niego stało trzech facetów w bokserkach.Wśród nich rozpoznałam Brisingera- nowego Alfę Ognia.Stojący obok basior miał czerwone oczy i psychiczny wyraz twarzy.Trzeci wydawał mi się znajomy.Miał czarne,zmierzwione włosy,ciemne oczy i wysportowaną sylwetkę.Był naprawdę uroczy,ale teraz wyglądał groźnie z wkurzeniem na twarzy.Przez jedną,krótką chwilę nasze spojrzenia się spotkały,a na jego twarzy odmalował się szok.Zrobiło mi się słabo.Szybko minęłam grotę Minsa,nie wiedząc dlaczego tak zareagowałam.Ochłonęłam dopiero przed wejściem do groty Hebi.Wadera wyglądająca jak ona,siedziała spokojnie na podłodze bawiąc się jakimś przedmiotem w ręku.Inferno skierowała na mnie swoje żmijowate spojrzenie,ale po chwili znów przybrała wypracowany,słodki wyraz twarzy.Akcję "Ratujemy Hebi" czas zacząć.
<Hebi,dupoooo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz