Przechadzałem się po wyspie. Nagle miedzy kamieniami dostrzegłem dwa
średniej wielkości rubiny.Nawet się nie wahałem tylko schowałem je do
torby. Po godzinie biegania po wyspie ruszyłem w końcu do obozu.
Spakowałem swoje rzeczy i ruszyłem w stronę powrotną. Po 30 minutach
byłem na miejscu. Kiedy wchodziłem do mojej groty zatrzymała mnie Aoime
-A ty gdzie się wybierasz?-spytała
-Co chcesz? Tylko szybko bo mi się śpiesz.
-Chodź za mną. - warknęła.
-A gdzie?-spytałem.
-Przed jaskinię.
Po wyjściu przed jaskinie zobaczyłem gryfa
-No, gryf, fajne. Mogę iść?
-Czekaj. Jest twój. Przynajmniej na jakiś czas..
-A z jakiej to okazji? Mam urodziny czy coś?
-A tak. Ty i Aurora należycie do watahy najdłużej więc należy wam się.
-Dzięki
-Później może zamienimy go na smoka, ale to kiedyś.
-Dobra mogę iść, bo śpieszy mi się?
-Teraz możesz odejść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz