Chowając się przed deszczem weszłam do pobliskiej jaskini. Jak to ja muszę się porozglądać, już na pierwszy rzut oka jaskinia wyglądała na zamieszkaną. Z jednej strony dobrze, ponieważ mam pewność, że jest stabilna, lecz istniało prawdopodobieństwo, że ktoś mnie tu znajdzie. No i niestety tak się stało tylko nie ktoś znalazł mnie, lecz ja kogoś... Był to mężczyzna i dziwnie wyglądającą kobieta, wyglądem przypominała mi jakiegoś aniołka, niestety nie moje klimaty. Weszłam do groty i spytałam
-Kim jesteście do cholery i co tu robicie??? Trochę jednak bałam się tego mężczyzny, wyglądał tak jakoś mrocznie
-Kim jesteś i jak tu się znalazłaś?
-Dobra, nie jestem tu mile widziana to idę stąd, nie będę się komuś narzucać
-Ja tylko pytałem kim jesteś!
-Jestem Blair, księżniczka umarłych
-Mhm... księżniczka...
Gwałtownie coś półprzezroczystego wleciało w Rose, po czym zemdlała.
-Rose, podnieś się.
Wstała jednak nie miała żadnego kontaktu z otoczeniem.
-Widzisz, twoja pomagierka właśnie została zawładnięta przez ducha i mogę tak zrobić z każdym twoim towarzyszem. Więc lepiej powiedz kim jesteś i, gdzie jesteśmy?
-Jestem Alastair, Alfa Watahy Wody obecnie znajdujemy się w jednym z pomieszczeń Jaskini Wodnej Rozpaczy
-Ta... Fajna nazwa, chce tu mieszkać.
-Co?!?! -Zaprowadź mnie lepiej do jedzenia.
<Cichaa odpisuj c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz