sobota, 26 października 2013

(Wataha Mroku) Od Aurory

- A pewnie! - powiedziałam radośnie, zawsze lubiłam huśtawki.
Wskoczyłam na siedzenie zrobione z pnącz roślin, a Phantom pchnął mnie do przodu i tak oto zaczęłam się huśtać, piszcząc przy tym jak małe dziecko. Co ja mogę, że tak dawno tego nie robiłam i sprawiało mi to taką radość? Z początku zaniepokoiłam się, że basiorowi przeszkadza moje głośne szczęście, ale on śmiał się tylko więc mogłam w spokoju udawać, że latam, góra i dół, góra i dół, góra i.. nagle uderzyłam w Phantoma, który, jak mi się zdawało, zapatrzył się gdzieś i nie zorientował się, że musi mnie odepchnąć. Przerażona zeskoczyłam z huśtawki.
- O matko hortensjo! - krzyknęłam przerażona - Zabiłam cię?
- Nie.. - zaśmiał się leżąc na trawie - Tylko... coś mnie tam w kręgosłupie.. - podbiegłam i pomogłam biedakowi wstać.
- Aleś mnie wystraszył, nieczęsto zabijam ludzi huśtawką... - przyznałam z uśmiechem.
- Nieczęsto? - spytał zdziwiony - Czy to oznacza, że zamordowałaś kogoś nią kiedykolwiek?
- Nie.. - przyznałam - Ale próbowałam. Miałam kiedyś niewiarygodnie denerwującego kolegę, który przychodził i zawsze przeganiał mnie z mojego ulubionego drzewa, pewnego dnia kiedy się bujał, zepchnęłam go do jeziora.. niestety nie udało mi się go utopić.. - zamyśliłam się- Ah wiesz.. te niewinne dziecięce pomysły..
- Aurora..? - spojrzał na mnie - Mogę cię o coś spytać?
- Słucham?
- Czy ty aby na pewno nie jesteś psychopatką..?  -roześmiał się - Bo wiesz... nie to, że nie miałem kogo wrzucać do jeziora, ale raczej nigdy bym o takim czymś nie pomyślał..
- Nie mam pewności czy jestem czy nie.. - wzruszyłam ramionami - A on był po prostu niesamowicie denerwujący.. na szczęście nie zobaczyłam go od chwili, gdy wyniosłam się z domu.
- A skąd jesteś? - spytał z zainteresowaniem i usiadł na trawie, a ja usiadłam na huśtawce.
- Z bardzo daleka.. wyniosłam się kiedy moja babcia została zabita. - zasmuciłam się - Potem rozdzieliłam się z moją durną siostrzyczką i tak znalazłam się tutaj. To chyba tyle.
- Dlaczego mieszkałaś z babcią? - spytał - A twoi rodzice?
- Ojciec przepadł po tym jak się dowiedział, ze mama jest w ciąży, a ona sama wyniosła się niedługo po porodzie, więc w sumie powiedzmy, że moi rodzice.. że w ogóle ich nie ma - uśmiechnęłam się - O jak miło by się ich topiło w rzece..
- Z pewnością.. - Phantom spojrzał na niebo. - Robi się późno, zaraz będzie ciemno.
- Wracamy? - spytałam.

<Phantom?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz