Byłem poirytowany całym tym zajściem z Elnann i Hinomoto a także po moich myślach cały czas kręciła się Aoime. Trzeba w końcu jakoś pogodzić Watahy. Łaziłem jak tygrys po klatce po mojej grocie. Musiałem coś z sobą zrobić. Popływać, pobiegać... Albo pójść na siłownię. Wybrałem pierwszą opcję. Wilki robiące coś w głównej jaskini schodziły mi z drogi po zobaczeniu mojego spojrzenia. Przy wyjściu ruszyłem biegiem. Co prawda dziwnie biegało mi się w człowieczej postaci ale trudno. Nad jeziorem nikogo nie było. Tym lepiej.
Zrzuciłem koszulkę i cisnąłem ją na trawę.
Wszedłem na skałkę, która miała z metr wysokości. Stała w wodzie. Wiedziałem, że za nią jest gwałtowne urwisko podwodne. Ustałem na brzegu, wybiłem się i skoczyłem na główkę do wody. Cudowne uczucie. Woda była orzeźwiająca.
Wypłynąłem na powierzchnie i narzuciłem sobie ostre tępo płynięcia.
Pływałem w tę i z powrotem ze 2 godziny.
To mnie trochę rozładowało. Na koniec jeszcze troszkę poleżałem na powierzchni wody oglądając zachód słońca.Wtedy dostałem wiadomość mentalną od Aoime.
~ Masz ochotę się spotkać.?
~ Z Tobą zawsze. ~ Odpowiedziałem. ~ Zaraz będę.
Wyszedłem leniwie z wody i ubrałem się. Nie przeszkadzało mi to, że woda kapiąca z włosów moczyła mi koszulkę.
Skierowałem się w stronę Watahy Mroku. Szybkim krokiem doszedłem tam w kilkanaście minut. Stanąłem pewnie przed Jaskinią Zagubionych Dusz. Obrzuciłem otoczenie spojrzeniem po czym wkroczyłem do środka. Po poprzedniej wizycie wiedziałem gdzie Aoime ma swoją grotę, więc tam też się skierowałem. Oczywiście nie mogło obejść się bez zdziwionych a nawet nienawistnych spojrzeń. Usłyszałem także kilka szeptów.
- Co on tutaj robi.?
- To jest ten nowy Alfa Watahy Wody.?
- Czego on tu znowu szuka.?
I jeszcze kilka podobnych. Przewróciłem oczami. Nie no na serio. Co za ludzie.
Wszedłem do komnaty Alfy. Siedziała na łóżku w czarnej gorsetowej sukience i obserwowała mnie uważnie.
- Witaj, Piękna. - Powiedziałem.
- Cześć. - Przywitała się.
Podszedłem do niej a ta wstała. Pochyliłem się i musnąłem jej wargi swoimi. Przeczesała moje mokre włosy przytrzymując mnie przy sobie.
- Pływałeś.? - Szepnęła.
Przytaknąłem. Kiedy nasze usta znowu się spotkały zaśmiałem się.
- O nie. Dziś mam inne plany w stosunku do Ciebie. - Powiedziałem z błyskiem w oku.
- Jakie.?
- Pójdziemy do miasteczka.
Złapałem ją za rękę i pociągnąłem do wyjścia. Przybrałem poważną minę aby jakoś się prezentować przy innych wilkach.
Kiedy wyszliśmy dziewczyna zapytała.
- Czemu zawsze przybierasz maskę obojętności.?
Zmarszczyłem brwi.
- Ja też jestem Ci obojętna.?
- Nie. - Odpowiedziałem cicho. - Nieważne.
Odgrodziłem się trochę od Alfy.
Ścisnęła mnie za rękę abym na nią spojrzał.
- Nieważne. - Powtórzyłem tym razem ostrzej. Widząc jej urażone spojrzenie powiedziałem jeszcze - Gomen. Nie o to mi chodziło.
Puściłem jej rękę i przeczesałem dłonią włosy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz